Miały stać za zamachami. Prezydent zdelegalizował dwa islamistyczne ugrupowania


Prezydent Sri Lanki Maithripala Sirisena zdelegalizował w sobotę dwa islamistyczne ugrupowania, które - jak się podejrzewa - stały za niedawnymi zamachami bombowymi na kościoły i hotele. W zamachach tych zginęło w Niedzielę Wielkanocną ponad 250 ludzi.

Zdelegalizowane zostały ugrupowania National Thawheedh Jama'ath (NTJ) i Jamathei Millathu Ibrahim - poinformował prezydent w oświadczeniu. Przedstawiciele władz mówią, że wcześniejsza delegalizacja nie była możliwa, ponieważ prawo wymaga zebrania najpierw mocnych dowodów.

RAPORT SPECJALNY Z ZAMACHÓW NA SRI LANCE>

Obława na terrorystów

Odpowiedzialność za zamachy wzięło na siebie tak zwane Państwo Islamskie (IS). Siły bezpieczeństwa Sri Lanki zatrzymały w związku z tymi aktami terroru 100 ludzi, w tym cudzoziemców - Syryjczyków i Egipcjan. Podczas ataku lankijskich sił bezpieczeństwa na domniemanych dżihadystów w nocy z piątku na sobotę zginęło co najmniej 15 osób, w tym sześcioro dzieci - poinformowała policja. W obławach przeprowadzanych w całym kraju uczestniczy ok. 10 tys. żołnierzy i policjantów. Władze Sri Lanki podejrzewają, że w kraju jest około 140 osób związanych od 2013 roku z IS. Są obawy, że może dojść do kolejnych zamachów.

Zamachy na Sri Lance

W Niedzielę Wielkanocną zamachowcy samobójcy dokonali serii skoordynowanych ataków na kościoły, w tym dwa katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele. Były to największe ataki na Sri Lance, odkąd w 2009 roku w kraju tym zakończyła się wojna domowa. W czwartek przedstawiciel służb medycznych poinformował, że w niedzielnych zamachach zginęło ok. 250-260 osób, a nie 359, jak wcześniej podawano. Jeden z przedstawicieli rządu wyjaśnił, że kostnice podawały nieprecyzyjne informacje.

Autor: momo//rzw / Źródło: PAP

Raporty: