Amerykańscy senatorowie po spotkaniu z administracją prezydenta Donalda Trumpa stwierdzili, że Biały Dom nie ma strategii wobec Korei Północnej. Pjongjang określili mianem głównego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Prezydent Donald Trump zaprosił do Białego Domu wszystkich stu członków Senatu na naradę z sekretarzem stanu Rexem Tillersonem, sekretarzem obrony Jimem Mattisem, dyrektorem Wywiadu Narodowego Danem Coatsem i szefem Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (najwyższy organ władzy wykonawczej w amerykańskich siłach zbrojnych) generałem Josephem Dunfordem.
Reuters pisze, że spotkanie miało niespotykany charakter, bo nieczęsto zdarza się, by to wszyscy senatorowie naraz zostawali przywiezieni autokarami do Białego Domu. Zwykle przedstawiciele administracji Trumpa pojawiają się w Kapitolu i tam przekazują informacje na temat bezpieczeństwa narodowego.
Jak poinformował wiceprezydent USA Mike Pence, narada odbyła się w bezpiecznym pokoju w Białym Domu.
Spotkanie wizerunkowe?
Reuters zauważa, że do spotkania w Białym Domu dochodzi tuż przed datą wyznaczającą 100 dni rządów Trumpa.
Nowy prezydent USA - republikanin - odwołał kilka reform demokratów, ale - jak pisze Reuters - brakuje mu wielkich projektów i przeforsowanych ustaw.
Kilku senatorów Partii Demokratycznej bagatelizowało sens tej "wycieczki terenowej", twierdząc, że to nic więcej jak szansa na zrobienie sobie zdjęcia. Senatorowie Partii Republikańskiej byli mniej krytyczni.
- Spotkanie było w porządku - powiedział dziennikarzom senator Bob Corker, republikański przewodniczący komisji spraw zagranicznych.
Z kolei senator John McCain (Partia Republikańska), szef senackiej komisji sił zbrojnych, zapytany o to, czy administracja prezydenta ma strategię wobec Pjongjangu, oświadczył: - Pracują nad nią.
"Poziom rozwiązań skromny, słaby, a może nawet ułudny"
Podczas spotkania w poniedziałek w Białym Domu z ambasadorami krajów członkowskich Rady Bezpieczeństwa ONZ Trump wyraził pogląd, że ten organ powinien być gotowy do nałożenia nowych, mocniejszych sankcji na Koreę Północną w związku z nuklearnym i balistycznym programem reżimu w Pjongjangu.
Po briefingu senatorów po wyjściu z Białego Domu agencja Reutera pytała o swoje wrażenia przedstawicieli Izby Reprezentantów. Niektórzy wyrazili zaufanie wobec administracji Trumpa, inni jednak twierdzą, że są poważnie zaniepokojeni.
Deputowany Brad Sherman z komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów stwierdził, że jego zdaniem prezydent nie jest w stanie kontrolować Pjongjangu. - Oceniam poziom [zaprezentowanych - red.] rozwiązań jako skromny, słaby, a może nawet ułudny - powiedział Sherman. - Jedynym sposobem wywarcia presji na Koreę Północną jest zrobienie tego za pośrednictwem Chin.
Mac Thornberry, przewodniczący komisji sił zbrojnych w Izbie Reprezentantów, wyjaśnił, że administracja Trumpa chce wykorzystać "różnorodne" taktyki, by zmusić Koreę Północną do porzucenia swoich nuklearnych ambicji. Dodał, że wszystkie opcje muszą być na stole. - Musimy mieć zwiększoną obecność wojskową w regionie, w tym systemy obrony rakietowej, specjalnie dla tego reżimu - oświadczył.
Autor: kz,pk/sk/jb / Źródło: Reuters