Spłonął budowany ośrodek dla uchodźców


Nieznani sprawcy podpalili w nocy z wtorku na środę ośrodek dla uchodźców budowany w miejscowości Limburgerhof w Palatynacie na zachodzie Niemiec. Zdaniem policji sprawcy mogli działać pod wpływem niechęci do obcokrajowców szukających schronienia w Niemczech.

Straty powstałe w wyniku pożaru oszacowano na 50 tys. euro; nikt nie odniósł obrażeń - podała agencja dpa. Powstający ośrodek miał być przeznaczony dla 16 osób starających się o azyl. Z pierwszych ustaleń policji wynika, że sprawcy podpalili materiały budowlane znajdujące się na dachu budynku. Świadek incydentu zeznał, że widział czarny samochód odjeżdżający z piskiem opon.

Ponad miesiąc temu w Troeglitz w Saksonii-Anhalcie doszło do podpalenia domu, w którym mieli zamieszkać uchodźcy. Przedtem w miasteczku odbywały się demonstracje przeciwko przyjmowaniu uciekinierów.

Dziesiątki tysięcy azylantów

W zeszłym roku w Niemczech wnioski o przyznanie azylu politycznego złożyło 200 tys. osób. W tym roku rząd spodziewa się od 300 tys. do 400 tys. uchodźców. Fala azylantów stwarza duże problemy miejscowym władzom. Samorządy narzekają na brak środków finansowych na ulokowanie przybyszów i opiekę nad nimi. Część mieszkańców na terenach, gdzie powstają ośrodki dla uchodźców, protestuje przeciwko ich budowie. W piątek w Berlinie odbędzie się spotkanie, na którym kanclerz Angela Merkel, szefowie zainteresowanych resortów oraz przedstawiciele krajów związkowych będą się zastanawiali nad metodami rozwiązania problemu. Niemcy domagają się od innych krajów UE, by zaczęły przyjmować większą liczbę uchodźców. Szef klubu parlamentarnego największej niemieckiej partii opozycyjnej Lewicy, Gregor Gysi, wezwał Polskę do bardziej aktywnej polityki wobec imigrantów. - Polska to przecież katolicki kraj. Dziwię się, że nie chce przyjmować uchodźców - powiedział w niedzielę niemiecki polityk.

Autor: mtom / Źródło: PAP