Spędził noc z talibami

Aktualizacja:
Noc z talibami
Noc z talibami
TVN24
Noc z talibamiTVN24

Przez siedem miesięcy brytyjski dziennikarz telewizji Sky News przekonywał afgańskich talibów, żeby pozwolili mu towarzyszyć im w bojowych akcjach. W końcu udało mu się - do oddziału rebeliantów przyłączyli się on sam, operator i tłumacz. Nagrany materiał budzi jednak wiele kontrowersji. Bo czy filmując, jak talibowie zastawiają pułapki, nie współdziałał z nimi?

Gdzie dokładnie zabrali go talibowie, reporter nie wie do dziś. Wiadomo jedynie, że było to gdzieś w górach w prowincji Kunar, na granicy z Pakistanem.

Talibowie, z którymi poszedł, nazywają siebie komandosami. To specjalna, pilnie poszukiwana grupa odpowiedzialna za przygotowywanie i rozmieszczanie min-pułapek na drogach. Czy boją się, że ktoś ich zobaczy z góry, z helikoptera? Tak, ale wykonują swoją pracę szybko i skutecznie

Na kilkunastominutowym filmie widać, jak ręcznie przygotowują bomby, wybierają miejsce podłożenia i maskują je. Na drogach z ich rąk giną amerykańscy, brytyjscy - również polscy żołnierze.

Pomagał terrorystom?

Dziennikarz miał z grupą bojowników uzgodnić, że po filmowaniu minę usuną, a w trakcie zdjęć, dla bezpieczeństwa miała być rozbrojona. Mimo wszystko, był jednak na miejscu i widział jak działają terroryści, czyli w pewnym sensie współuczestniczył w ich akcji.

- Wykonywanie jakichkolwiek działań związanych z działalnością organizacji terrorystycznej jest przestępstwem i ktokolwiek nawiązuje kontakt z taką organizacją musi bardzo rozważnie podchodzić do tego, co robi, jakie zbiera materiały, w jaki sposób się z nimi kontaktuje - podkreśla Krzysztof Liedel, ekspert Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Dziennikarz Wojciech Giełżyńki podkreśla jednak, że brytyjski reporter działał w dobrej wierze, a spotkanie z drugą stroną konfliktu jest marzeniem każdego, kto zajmuje się sprawami międzynarodowymi. - Ale talibowie sami oceniają którego dziennikarza warto zaprosić i który będzie im najbardziej przychylny. On będzie zadowolony, oni też - mówi.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24