Ambasada USA w stolicy Jemenu jest już ochraniana przez specjalny oddział Korpusu Piechoty Morskiej - poinformował Pentagon. Podobny oddział w ostatnich dniach miał też wylądować w Bengazi.
- Jest to w części odpowiedź na wydarzenia, jakie miały miejsce w naszej ambasadzie w Jemenie przez ubiegłe dwa dni, a w części także przedsięwzięcie prewencyjne - powiedział dziennikarzom rzecznik ministerstwa obrony USA George Little.
Szybka reakcja
Pluton Marines ze specjalnej jednostki FAST (Fleet Antiterrorism Security Team), liczący standardowo około 40 żołnierzy, miał wylądować w Sanie w piątek. Żołnierze zostali rozlokowani na terenie ambasady USA, która w czwartek i w piątek była celem ataku agresywnego tłumu, wyrażającego w ten sposób swoje niezadowolenie z powodu antyislamskiego filmu wyprodukowanego w USA.
Taki sam oddział, według nieoficjalnych informacji podanych przez CNN, został rozlokowany w środę w Bengazi. Żołnierze pojawili się tam dzień po ataku na amerykański konsulat, w którym zginęło czterech Amerykanów. Marines mają czasowo ochraniać placówkę do czasu odtworzenia i wzmocnienia jej normalnych zabezpieczeń.
Oddziały FAST są specjalnie szkolone w prowadzeniu akcji antyterrorystycznych i walki na terenie zabudowanym. Na co dzień stacjonują w bazach USA na terenie całego świata lub na pokładach okrętów US Navy, ciągle pozostając w gotowości. W momencie wystąpienie kryzysu, FAST mają za zadanie błyskawiczne wzmocnienie bezpieczeństwa różnych amerykańskich obiektów, w tym placówek dyplomatycznych.
Autor: mk\mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: USMC