Wiceprzewodniczący parlamentu Słowacji Tibor Gaszpar, jeden z najbliższych współpracowników premiera Roberta Ficy, z którym odwiedził w ostatnich dniach Moskwę, zasugerował w piątek wieczorem na antenie telewizji państwowej STVR, że kraj może wystąpić z Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Taką sugestię odrzucił prezydent Peter Pellegrinii.
Gaszpar jest też wiceprzewodniczącym najsilniejszej partii rządzącej koalicji Kierunek Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD). Na początku tygodnia był wraz z delegacją sześciu słowackich parlamentarzystów przez trzy dni w Moskwie. Celem spotkania na Kremlu miały być "kwestie kontynuacji dostaw rosyjskiego gazu na Słowację i perspektywy pokojowego rozwiązania wojny w Ukrainie". Andrej Danko (red. przewodniczący Słowackiej Partii Narodowej) nie ukrywał, że "chciałby zobaczyć, jak jest w Rosji, gdzie są zachodnie inwestycje".
Wiceprzewodniczący parlamentu Słowacji w ostatnim wywiadzie telewizyjnym powiedział, że dla jego partii nie jest obecnie priorytetem i celem działania wystąpienie z UE lub NATO, stwierdził jednak, że "należy pozostawić otwarte drzwi dla sytuacji, w której rozważymy skrajne rozwiązanie".
Reakcja na słowa Gaszpara
Deklaracja Gaszpara spotkała się z szybką odpowiedzią ze strony współkoalicjanta partii Głos–Socjaldemokracja (Hlas-SD), która podkreśliła swoje przywiązanie do "suwerennej polityki zagranicznej", ale jednocześnie stwierdziła: "Odrzucamy jednak wszelkie dyskusje na temat możliwego wystąpienia Słowacji z UE lub NATO".
Prezydent Słowacji Peter Pellegrini w mediach społecznościowych opublikował fragment memorandum podpisanego we wrześniu 2024 roku przez premiera, prezydenta oraz pełniącego obowiązki szefa parlamentu, w którym piastujący najwyższe stanowiska w państwie politycy zadeklarowali, że będą wspierać niekwestionowane członkostwo w UE i NATO.
Partie opozycyjne chcą natomiast zdecydowanego potwierdzenia członkostwa Słowacji w UE i NATO. Jedna z nich, Wolność i Solidarność (SaS), w piątek uznała, że zapis o UE i NATO powinien znaleźć się w konstytucji.
Premier Robert Fico w piątek wieczorem po deklaracji Gaszpara milczał. Natomiast, w kontekście wizyty najsilniejszej słowackiej partii opozycyjnej w Kijowie, stwierdził, że członkostwo Ukrainy w NATO jest sprzeczne z interesami Słowacji.
"Przedstawiciele PS (red. Postępowej Słowacji) jakimś cudem zapomnieli dodać w swoich raportach z Kijowa, że obiecali prezydentowi Zełenskiemu, w przypadku przejęcia władzy, wsparcie członkostwa Ukrainy w NATO i obecność słowackich żołnierzy na terytorium Ukrainy" - napisał.
Stwierdził, że "jedno i drugie stoi w bezpośredniej sprzeczności z interesami państwa narodowego Słowacji".
Wizyta Roberta Ficy na Kremlu. Do Kijowa nie pojechał
22 grudnia na Kremlu z wizytą pojawił się także premier Słowacji Robert Fico. Jak przekazał potem w mediach, odbył "długą rozmowę" z Putinem, który miał upewnić szefa słowackiego rządu o "gotowości Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Słowacja jest uzależniona od przesyłu gazu przez Ukrainę. Zgodnie z decyzją Kijowa od 1 stycznia umowa na tranzyt surowca przez teren tego państwa wygasła. Rząd Słowacji utrzymuje, że alternatywne drogi przesyły miałyby kosztować kraj ponad 200 milionów euro więcej.
Po wizycie w Moskwie do Kijowa zaprosił Ficę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fico jednak tam nie pojechał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA