Robert Fico nie zmienił swojego stanowiska w sprawie pomocy militarnej dla Ukrainy. Premier Słowacji w piątek powtórzył, że jego kraj nie będzie dostarczać broni Kijowowi. Ukraińcy mogą liczyć na pomoc innych państw, w tym Łotwy. - Zawsze będziemy zwolennikiem i przyjacielem walczącej o wolność Ukrainy - oświadczył prezydent tego kraju Edgars Rinkeviczs, który złożył niezapowiedzianą wizytę w Kijowie.
Robert Fico, premier słowackiego rządu utworzonego po przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbyły się 30 września, zgodzie z tradycją, pierwszą wizytę zagraniczną złożył w Pradze. W czasie tej wizyty stwierdził, że konflikt w Ukrainie jest zamrożony, a polityka sankcji wobec Rosji nie działa.
Słowacki premier oznajmił również, że jego kraj opowiada się za rozmowami pokojowymi.
Fico mówił, że szanuje stanowisko Czech i innych państw, które decydują się na wojskową pomoc dla Ukrainy. Stwierdził, że agresja Rosji na Ukrainę jest naruszeniem prawa międzynarodowego. Fico zapowiedział również rozmowę telefoniczną z ukraińskim premierem na temat pomocy humanitarnej. Wspomniał o dostarczeniu przenośnych urządzeń do wytwarzania ciepła i o rozminowywaniu ukraińskiego terytorium.
Od początku agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę Słowacja przekazywała pomoc wojskową dla napadniętego kraju. Była pierwszym krajem, który przekazał do Kijowa swoje systemy rakietowej obrony powietrznej S-300 oraz myśliwce MiG-29. Dalszej wojskowej pomocy sprzeciwiał się Fico i jego formacja. Obserwatorzy prognozowali, że po jego zwycięstwie pomoc militarna dla Kijowa zostanie wstrzymana.
Apel premiera Czech
Czeski premier Petr Fiala powiedział z kolei, że dla niego ważny jest fakt, aby Słowacja wspierała wspólną europejską politykę wobec konfliktu w Ukrainie. - Nie ulega wątpliwości, że mamy różne poglądy na niektóre kwestie, dotyczy to głównie międzynarodowej sytuacji politycznej. Nie oznacza to jednak, że nie możemy współpracować w wielu konkretnych kwestiach - zauważył Fiala.
Przykładem takiej współpracy może być - zdaniem obu stron - działanie w ramach Grupy Wyszehradzkiej, którą obok Czech i Słowacji tworzą Polska i Węgry. Fiala potwierdził, że jest gotowy zwołać spotkanie premierów V4 po utworzeniu nowego polskiego rządu.
Stanowisko Łotwy
- Łotwa jest i zawsze będzie zwolennikiem i przyjacielem walczącej o wolność Ukrainy - oświadczył w piątek prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs, który złożył niezapowiedzianą wizytę w Kijowie.
Rinkeviczs poinformował w mediach społecznościowych, że odwiedził obwód czernihowski, gdzie ze środków łotewskich prowadzone są projekty dotyczące odbudowy tego regionu. Jak dodał Rinkeviczs, z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim omówił dalsze dwustronne wsparcie i pomoc w ramach UE i NATO.
Prezydent Wołodymyr Zełenski oznajmił, że Łotwa pomaga Ukrainie od pierwszych godzin rosyjskiej agresji na pełną skalę, a wkład łotewskiego państwa we wsparcie Ukrainy jest jednym z najbardziej znaczących.
- Właśnie zakończyłem rozmowę z prezydentem Łotwy, treściwą rozmowę - poinformował Zełenski. Jak przekazał, rozmowy dotyczyły wsparcia obronnego dla Ukrainy, w tym tematu produkcji i dostawy amunicji oraz pojazdów opancerzonych służących do ewakuacji rannych wojskowych.
W minionym tygodniu Rinkeviczs powiedział portalowi Politico, że jeśli Unia Europejska nie może zrealizować uzgodnionego harmonogramu dostarczenia amunicji Ukrainie, to powinna szukać jej gdzie indziej - podał portal Ukraińska Prawda.
Niezapowiedziana wizyta
W obwodzie czernihowskim Rinkeviczs był w miejscowości Jahidne, gdzie podczas okupacji Rosjanie więzili w piwnicy kilkuset cywilów.
Wizyta prezydenta Łotwy w Ukrainie nie była wcześniej zapowiadana. Również w piątek w Kijowie gościła premier Litwy Ingrida Szimonyte.
Źródło: PAP