Scenariusz był zawsze ten sam. Napastnik czaił się w pobliżu przystanku autobusowego i gdy pojawiła się na nim młoda kobieta, wybiegał, chwytał ją od tyłu i smarował twarz ekskrementami. Czasami oddawał też na ofiarę mocz.
Atakował samotne kobiety
24-latek był ścigany przez policję i stołeczne przedsiębiorstwo komunikacyjne. W końcu, po prawie tygodniu poszukiwań, został złapany po telefonie od jednego z przechodniów, który stał się świadkiem napaści. Skonfrontowany z jedną z co najmniej kilku ofiar, mężczyzna przyznał się do winy.
Słowackie media donoszące o sprawie informują, że ataków dokonywał Martin M., syn najwyżej postawionego Słowaka w strukturach NATO.
Generał, który w przeszłości odpowiadał m.in. za szkolenie żołnierzy przed wyjazdami na misje w Afganistanie, wydał oświadczenie w sprawie swego syna, nazwanego przez media "fekalnym upiorem" lub określanym przez Słowaków po prostu jako "hovnoman".
Wojskowy w krótkim oświadczeniu, które cytowały gazety, napisał, że "dla niego i jego rodziny to bardzo ciężki czas" i "jest mu wstyd za syna", ale ten jako "dorosły człowiek teraz poniesie konsekwencje swoich czynów".
24-latkowi grożą nawet trzy lata więzienia, choć prawdopodobnie najpierw trafi na obserwację psychiatryczną.
Autor: adso\mtom / Źródło: topky.sk, vascas.sk, pluska.sk
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons