Sądzono, że to co można było zrobić u owcy czy myszy u ludzi się nie uda. A jednak się udało. (...) nie robi się tego po to, by klonować ludzi, tylko po to, by uzyskać komórki i organy do przeszczepów - tak komentuje odkrycie amerykańskich naukowców genetyk prof. Piotr Stępień. - To może pomóc w transplantacji, bo nie byłoby problemu z odrzucaniem przeszczepu - powiedział genetyk prof. Piotr Węgleński.
Naukowcy użyli tej samej metody co przy sklonowanej przez Brytyjczyków owcy Dolly.
Amerykanie w warunkach laboratoryjnych wyhodowali blastocystę, która odpowiada 5-dniowemu embrionowi ludzkiemu, ale - jak zapewniają naukowcy - to na tyle wstępny etap, że nie są w stanie tą metodą sklonować człowieka.
Dwa różne przypadki
Zdaniem genetyka prof. Piotra Węgleńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego informacja o sklonowaniu zarodków "jest całkowicie nieprawdziwa". - Ta informacja wzięła się stąd, że trzy dni temu czasopismo "Cell" ("Komórka") opublikowało artykuł o tym, że z odcytu ludzkiego, czyli komórki z której pochodzi komórka jajowa, udało się otrzymać linię komórek macierzystych - komórek bezustannie dzielących się, z których można uzyskać dowolną tkankę - powiedział profesor.
Według naukowca sensacyjne informacje o klonowaniu embrionu ludzkiego wzięły się stąd, że pierwszy etap tego doświadczenia był taki sam jak w przypadku owieczki Dolly. - Wtedy też wzięto jedną komórkę od owcy, usunięto z niej jądro komórkowe i wsadzono inne jądro. Tyle, że tam próbowano odtworzyć embrion, a później cały organizm. Natomiast tutaj celem doświadczenia było otrzymanie linii tzw. komórek macierzystych - podkreślił.
Dla ratowania życia
Jak zauważył Węgleński przed naukowcami "droga jest jeszcze daleka, ale przypuszcza się, że będzie można hodować tkanki konkretnych pacjentów". - Jeśli np. komuś brakuje skóry na twarzy czy trzeba mu wyreperować mięsień sercowy, to będzie wtedy można namnożyć jego własne komórki i utworzyć tę tkankę, którą chce się odnowić - wyjaśnił. Taki zabieg może pomóc chociażby przy transplantacji, bo nie byłoby obawy o odrzucenie przeszczepu.
Przełom w genetyce
- Udało się dokonać czegoś, co wydawało się być niemożliwe czyli sklonowanie wczesnego zarodka przez transfer jądra - powiedział o odkryciu amerykańskich naukowców genetyk prof. Piotr Stępień z Uniwersytetu Warszwskiego, IBB PAN. - To może mieć ogromne znaczenie dla przyszłych terapii głównie dlatego, że takie komórki nie będą odrzucane przez chorych, bo to będą ich własne komórki. Przeszczepy nie będą eliminowane przez organizm - wyjaśnił.
By całe doświadczenie przebiegło pomyślnie należało "wpaść na odpowiedni sposób zatrzymania pierwszego podziału komórki jajowej i wtedy dokonać podmiany jąder, co w rezultacie zakończyło się sukcesem" - zrelacjonował Stępień.
Celem nie jest klonowanie ludzi
Jak podkreśla profesor, jest to ogromnie ważny przełom techniczny, gdyż do tej pory uważano, że "komórka człowieka jest tak skomplikowana i delikatna, że to co można było zrobić u owcy czy myszy u ludzi się nie uda". - A jednak się udało. I warto podkreślić, że nie robi się tego po to, by klonować ludzi, tylko po to, by uzyskać komórki i organy do przeszczepów - podkreślił.
Stępień uważa, że dla dobra medycyny powinno się klonować zarodki, ale nie ludzi. - (Nie należy) wszczepiać tych zarodków do kobiet i oczekiwać pojawienia się dziecka. Etyka tego procesu jest dość wątpliwa, a takie dzieci najprawdopodobniej byłyby obciążone jakimiś wadami - ocenił genetyk.
- (Te doświadczenia) służą wyłącznie dla celów medycznych i nie mają charakteru do tworzenia embrionów, by klonować ludzi. To jest wyłącznie kolnowanie w celu uzyskania komórek macierzystych - zaznaczył.
Autor: zś//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24