Europa i USA drżą przed epidemią gorączki krwotocznej, jednak to w krajach Afryki Zachodniej wirus zbiera śmiertelne żniwo. Choć w Sierra Leone, Gwinei czy Liberii na ebolę wciąż umiera dziennie mniej osób niż np. na malarię czy AIDS, liczba ofiar rośnie w zatrważającym tempie. Eksperci nie mają wątpliwości: mamy do czynienia z najbardziej zabójczą epidemią eboli w historii. Oto pięć faktów, które pomogą zrozumieć skalę tragedii.
1. Skąd się wzięła ebola?
Wirus został odkryty w 1976 r. Według pierwszych hipotez, źródłem eboli były goryle, bo ludzie zapadali na tę chorobę często po zjedzeniu gorylego mięsa. Naukowcy jednak wykluczyli tę hipotezę, m.in. dlatego, że śmiertelność wśród małp jest jeszcze większa niż wśród ludzi.
Obecnie uważa się, że naturalnym rezerwuarem wirusa są nietoperze i to właśnie od nich zarażają się małpy oraz ludzie.
Epidemia, z którą mamy teraz do czynienia, rozpoczęła się w pobliżu miejscowości Gueckedou w Gwinei, gdzie - jak wyjaśniają przedstawiciele organizacja "Lekarze Bez Granic" - popularnym zwyczajem jest polowanie na nietoperze.
2. Jak groźne były poprzednie epidemie?
Z pierwszą epidemią eboli Afryka miała do czynienia w 1976 r. Dotknęła wtedy głównie ówczesny Zair (obecnie Demokratyczna Republika Konga) i Sudan. Odnotowano 602 przypadki, 431 osób zmarło.
Do kolejnej epidemii doszło w 1995 r. Zanotowano 315 przypadków, zmarły 254 osoby. Ogniskiem ponownie był ówczesny Zair.
W 2000 r. wirus gorączki krwotocznej uderzył w Ugandę. Zachorowało 425 osób, 224 zmarły.
W 2007 r. w czasie kolejnego wybuchu epidemii w Ugandzie i Demokratycznej Republice Konga odnotowano 413 przypadków, a 224 osoby zmarły.
Epidemia, z którą mamy do czynienia obecnie, jest zdecydowanie najbardziej zabójczą w historii. Szacuje się, że dotąd zmarło około 4 tys. osób.
3. Jak zabójcza jest ebola w porównaniu z innymi chorobami?
Mimo zatrważającej liczby ofiar to wciąż nie ebola jest najbardziej śmiercionośną chorobą w Afryce Zachodniej. O wiele więcej osób umiera dziennie z powodu malarii, biegunki czy HIV/AIDS.
Eksperci wskazują jednak, że bardzo niepokojące jest, iż liczba osób, które każdego dnia umierają z powodu wirusa, stale rośnie.
4. Jak postępowała obecna epidemia?
Pierwszy przypadek eboli w trakcie tego rzutu epidemii odnotowano w grudniu 2013 r. w Gueckedou w Gwinei, w rejonie położonym przy granicy ze Sierra Leone i Liberią. Podróżujący pomiędzy tymi trzema krajami mieszkańcy szybko roznieśli chorobę. Pod koniec marca w Liberii było już osiem przypadków możliwego zarażenia ebolą, a w Sierra Leone sześć.
W czerwcu chorych w trzech krajach Afryki Zachodniej (Liberii, Sierra Leone i Gwinei) było już 759 osób, zmarło 467.
Choroba nie przestaje zbierać śmiertelnego żniwa, a liczby stale rosną. Według najnowszych danych WHO od marca do października odnotowano w Gwinei, Liberii, Nigerii, Senegalu i Sierra Leone ponad 8 tys. przypadków zachorowania, a około czterech tysięcy osób zmarło. Wielu ekspertów podejrzewa, że te dane są zaniżone.
Najcięższa sytuacja wciąż panuje w Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Nigerii udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia wirusa, a obecnie uważa się, że w kraju tym ebola nie stanowi już poważnego zagrożenia.
5. Jak wiele osób było lub jest leczonych poza Afryką?
Co najmniej 16 chorych na ebolę pacjentów trafiło do szpitali poza Afryką.
Najwięcej przypadków dotyczy pracowników służby zdrowia czy organizacji humanitarnych, którzy zakazili się wirusem w czasie pracy w jednym z objętych epidemią krajów, a następnie zostali przewiezieni do swoich ojczyzn na leczenie.
Poza Afryką zdiagnozowano trzy przypadki eboli. W USA do szpitala trafił obywatel Liberii, który zaobserwował u siebie objawy choroby cztery dni po przylocie do Dallas. Mężczyzna zmarł.
W niedzielę władze szpitala, w którym leczony był Liberyjczyk, poinformowały, że zarażona została jedna z opiekujących się nim pracownic. Do podobnego przypadku doszło w Madrycie, gdzie zachorowała pielęgniarka, która zajmowała się zarażonym ebolą misjonarzem. Duchowny zakaził się wirusem w Sierra Leone, a do Hiszpanii przywieziony został na leczenie.
Pacjenci chorzy na ebolę hospitalizowani są lub byli również we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Norwegii.
Autor: kg//plw / Źródło: New York Times, The Economist, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CDC, WHO, The Economist