Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył w środę, że z zadowoleniem przyjmuje stanowisko J.D. Vance'a, kandydata Donalda Trumpa na wiceprezydenta USA, w sprawie wojny na Ukrainie. Tymczasem - jak pisze Reuters - wśród europejskich sojuszników USA rośnie zaniepokojenie postawą Vance'a w sprawie Ukrainy. Media przypominają, że w przeszłości ten polityk mówił wprost, iż "nie obchodzi go", co się stanie z Ukrainą i że "rosyjsko-ukraiński spór dotyczący granic nie ma nic wspólnego" z bezpieczeństwem narodowym USA.
- On jest zwolennikiem pokoju, jest zwolennikiem zaprzestania udzielanej pomocy (Ukrainie - red.) i możemy się z tego jedynie cieszyć, ponieważ tego właśnie potrzebujemy – aby przestać pompować w Ukrainę broń, a wtedy wojna się skończy – powiedział Ławrow dziennikarzom podczas konferencji prasowej w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
- Będziemy gotowi współpracować z każdym amerykańskim przywódcą, którego wybiorą obywatele USA, jeśli ten przywódca będzie skłonny zaangażować się w sprawiedliwy dialog pełen szacunku dla obu stron - mówił dalej szef rosyjskiej dyplomacji.
Rosja zaatakowała Ukrainę 10 lat temu, zajmując Krym i część Donbasu, a w lutym 2022 roku rozpoczęła pełnoskalową inwazję i okupuje kolejne duże obszary swego sąsiada. Moskwa odpowiada też za śmierć i okaleczenie tysięcy Ukraińców i Ukrainek.
Ławrow: za Trumpa między USA i Rosją odbywał się dialog
Ławrow mówił też w środę, że za czasów administracji Trumpa nadal prowadzono dialog pomimo poważnych sankcji nałożonych przez USA na Moskwę. - Za Trumpa nakładano coraz więcej sankcji, sankcji gospodarczych, sankcji dyplomatycznych, jednak w tamtym czasie między nami a Waszyngtonem toczył się dialog na najwyższym szczeblu. W tej chwili nie ma takiego dialogu – powiedział.
J.D. Vance w 2022 roku: nie obchodzi mnie, co się stanie z Ukrainą
39-letni senator ze stanu Ohio J.D. Vance jest kandydatem Donalda Trumpa na stanowisko wiceprezydenta USA. Vance uznawany jest za przedstawiciela populistycznego i izolacjonistycznego skrzydła Partii Republikańskiej.
Jak zwraca uwagę Politico, znaczna część Europy i tak była już zaniepokojona w związku z możliwą drugą kadencją Trumpa, obawiając się, że USA zakończą pomoc dla Ukrainy, jeśli on wygra wybory. "A potem Trump wybrał Vance'a jako swojego kandydata (na wiceprezydenta - red.)" - stwierdza portal i przypomina, że senator jest "zdecydowanie przeciwny przeznaczaniu większych pieniędzy na pomoc Ukrainie oraz potępił to, co uważa za nadmierną zależność Europy od Stanów Zjednoczonych, jeśli chodzi o inwestycje w wojsko".
Także Reuters pisze, że europejscy sojusznicy USA "są szeroko zaniepokojeni" wyborem Vance'a na kandydata na wiceprezydenta. Agencja przypomina też, że Trump wyraził zaniepokojenie tym, iż w kwietniu Kongres przyjął pakiet pomocowy dla Ukrainy, ale w przeciwieństwie do Vance'a nie sprzeciwił mu się wyraźnie.
"Kyiv Independent" przypomina, że na cztery dni przed rozpoczęciem pełnoskalowej rosyjskiej inwazji w 2022 roku Vance powiedział w wywiadzie dla "Real America's Voice": "Szczerze, tak naprawdę nie obchodzi mnie, co się stanie z Ukrainą w ten czy inny sposób". Dwa dni przed wybuchem wojny stwierdził zaś w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, że "rosyjsko-ukraiński spór dotyczący granic nie ma nic wspólnego z naszym bezpieczeństwem narodowym", a "obsesja" dotycząca Ukrainy po stronie "idiotycznych przywódców" w USA "nie ma żadnej innej funkcji niż odciągnięcie naszej uwagi od naszych prawdziwych problemów".
J.D. Vance kandydatem Trumpa na wiceprezydenta. Co mówił o Ukrainie
Gdy Rosja rozpoczęła już pełnoskalową wojnę w Ukrainie, Vance głośno sprzeciwiał się amerykańskiej pomocy dla Kijowa. Z kolei w poniedziałek, w pierwszym wywiadzie po tym, jak Trump wskazał go na kandydata na wiceprezydenta, Vance powiedział, że trzeba szybko zakończyć wojnę w Ukrainie, by Ameryka mogła się skupić na swoim prawdziwym problemie, czyli Chinach. Sugerował też, że administracja Bidena może doprowadzić do wojny jądrowej. - Wydaliśmy 200 miliardów dolarów. Jaki jest cel? Co chcemy osiągnąć? Czy istnieje ryzyko eskalacji do wojny jądrowej? Bo istnieje, jeśli mamy głupców prowadzących politykę zagraniczną - mówił.
W lutym podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w wywiadzie dla Politico Vance stwierdził, że USA "po prostu nie mają możliwości produkcyjnych, by wspierać wojnę w Europie Wschodniej w nieskończoność". - Jak długo ma to trwać? Ile będzie to kosztować? I co ważne, w jaki sposób mamy wyprodukować broń potrzebną do wspierania Ukraińców? - pytał.
Kandydat Trumpa na wiceprezydenta USA mówił też kilkukrotnie, że możliwe, iż Ukraina będzie musiała oddać Rosji część swojego terytorium, by wojna dobiegła końca. - Prawie każda wojna kończy się w taki sposób, gdy ludzie negocjują i każda ze stron rezygnuje z czegoś, czego nie chce oddawać - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami w grudniu 2023 roku. W jednym z programów CNN ocenił zaś, że w najlepszym interesie Ameryki byłoby "zaakceptować, że Ukraina będzie musiała oddać część swojego terytorium Rosjanom".
Pytany o ten pogląd w wywiadzie dla Politico z lutego, powtórzył, że "każde porozumienie pokojowe będzie wymagało znacznych ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy", a umowa pokojowa "to jedyny sposób na wyjście z konfliktu".
J.D. Vance "nie ma praktycznie żadnego doświadczenia" w polityce zagranicznej
Do postawy J.D. Vance'a odnieśli się w środowym wydaniu "Faktów po Faktach" dziennikarze Faktów "TVN" i TVN24 - Marcin Wrona i Michał Sznajder.
- Strasznie jestem ciekawy tego, co dziś (w środę w USA, a po północy w czwartek w Polsce - red.) powie J.D. Vance. Człowiek, który po raz pierwszy w życiu nie tylko przemówi na konwencji Partii Republikańskiej, on w ogóle będzie po raz pierwszy w życiu na jakiejkolwiek konwencji - mówił Wrona, który jest w Milwaukee, gdzie obradują republikanie.
Zwracał uwagę, że Vance "nie ma praktycznie żadnego doświadczenia, gdy chodzi o politykę, gdy chodzi o sprawowanie urzędów". - On został wybrany do amerykańskiego Senatu zaledwie chwilę temu. I to tyle. Jest prawnikiem, jest po Yale, owszem, ma doświadczenie biznesowe, ale polityczne nie za bardzo - komentował korespondent "Faktów" TVN.
- Jestem bardzo ciekaw tego, co on powie dziś, ponieważ ten trzeci dzień obrad konwencji Partii Republikańskiej to jest dzień, który dotyczy spraw międzynarodowych. Czyli dla nas sprawy niebywale istotne i ważne. Te sformułowania, które padają ze strony J.D. Vance'a czy Donalda Trumpa mogą nas niepokoić - podkreślał Wrona.
Michał Sznajder o poglądach J.D. Vance'a
Michał Sznajder mówił, że J.D. Vance "to jest człowiek, który na przykład mówi, że małżeństwa nie powinny się rozpadać, nawet jak jest przemoc, w trosce o dzieci". - To jest człowiek, który mówi, że samotne kobiety, które mają koty zamiast dzieci, cierpią z powodu swoich złych wyborów życiowych i chcą, żeby cała Ameryka cierpiała - powiedział. - To jest człowiek, który chwali Orbana - dodał.
- Zgadzam się, że demokraci są w tarapatach, ale w pewnym momencie, jak druga strona zacznie się przyglądać, co reprezentuje sobą J.D. Vance, jak Donaldowi Trumpowi skończy się ten pomysł na bycie wielkim jednoczycielem po tym, jak go postrzelono, on może znowu kogoś obrazić, może znowu coś skłamać, znowu coś się wydarzy. Będziemy mieli sytuację, w której znowu uwaga opinii publicznej będzie skupiona na pomysłach Donalda Trumpa - ocenił.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SARAH YENESEL