Jak zaznaczył, na listach tych figurowało łącznie 6,7 mln ludzi, podczas gdy Serbia ma tylko 5,9 mln pełnoletnich mieszkańców.
Krytyczny wobec rządu portal internetowy Insajder już wcześniej podał, że w samym Belgradzie prawo głosowania przysługiwało 23 osobom urodzonym w XIX wieku. Najstarsza z nich to mężczyzna, który miał przyjść na świat w 1889 roku.
Od poniedziałku w Belgradzie kilka tysięcy przeważnie młodych ludzi demonstruje codziennie wieczorem przeciwko Vucziciowi, który wygrał wybory w pierwszej turze, uzyskując znaczną przewagę nad pozostałymi kandydatami. Określana przez uczestników jako "Protest przeciw dyktaturze" akcja obejmuje także postulat wyczyszczenia spisów wyborców z tak zwanych martwych dusz, których liczebność może nawet sięgać według ekspertów miliona.Organizacje studenckie w Belgradzie i Nowym Sadzie domagają się ustąpienia państwowej komisji wyborczej, wydawców państwowej telewizji oraz przewodniczącej parlamentu, obciążając ich odpowiedzialnością za to, że - jak twierdzą - wybory nie były wolne ani uczciwe.
Vuczić zwycięzca
Vuczić, dotychczasowy premier i przywódca konserwatywnej Serbskiej Partii Postępowej (SNS), zdobył w wyborach prezydenckich 55,02 proc. głosów przy frekwencji wynoszącej około 54 proc. Mimo wielu niespełnionych obietnic oraz drastycznego zmniejszenia emerytur i płac w sferze budżetowej wyborcy uwierzyli jego zapewnieniom, że wyprowadzi Serbię z głębokiego kryzysu gospodarczego i społecznego. Ten zawodowy polityk, który w ciągu ćwierćwiecza zmienił się ze skrajnego nacjonalisty w płomiennego Europejczyka, osiągnął obecnie szczyt swej kariery - wskazuje agencja dpa.Rozdrobniona i zmarginalizowana opozycja od lat uskarża się, że Bruksela i Waszyngton nie reagują na kolejne antydemokratyczne posunięcia Vuczicia na arenie wewnątrzpolitycznej. Ceną za to mają być jego ustępstwa w sprawie funkcjonującego od dziewięciu lat jako niepodległe państwo Kosowa.
Autor: mtom / Źródło: PAP