Unijna komisarz zapowiedziała we wtorek wszczęcie postępowania ws. naruszenia przez rząd w Paryżu unijnej swobody przepływu osób. Stwierdziła też, że trwająca we Francji akcja deportacji Romów "napawa ją grozą". - Myślałam wcześniej, że po zakończeniu drugiej wojny światowej to sytuacja, która nie będzie już miała miejsca - powiedziała Reding.
Będzie spięcie?
Słowa komisarz oburzyły Paryż. - Komisarz mieszka w Luksemburgu, który leży bardzo blisko Francji, to będziemy bardzo zadowoleni, gdyby kraj ten przyjął do siebie część Romów - powiedział Sarkozy na spotkaniu z senatorami. Słowa prezydenta potwierdził Michel Houel z prezydenckiej partii Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP).
Senator Bruno Sido z UMP dodał, że Sarkozy podkreślił, iż jest skandalem, że Europa określa w ten sposób działania Francji. - Będzie sprawę wyjaśniał w czwartek na szczycie UE w Brukseli - przekazał.
Z tego powodu w czwartek w Brukseli oczekuje się spięcia na linii prezydent Francji-szef Komisji Europejskiej.
Szef komisarz wspiera komisarz
Jose Barroso już otwarcie poparł komisarz Viviane Reding, która zapowiedziała procedurę karną wobec Francji w związku z kontrowersyjnym wydalaniem Romów.
Jednocześnie jednak odciął się od porównania do sytuacji z II wojny światowej, jakiego użyła we wtorek komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding. - Pani Reding nie chciała przeprowadzać paraleli między tym, co działo się podczas II wojny światowej i aktualną sytuacją - zapewnił.
Źródło: PAP