Działania unijne w ostatnich miesiącach były dość symboliczne, to były takie minisankcje. Widać, że sytuacja z samolotem pasażerskim stała się tym impulsem, który popchnął Unię Europejską do bardziej zdecydowanych działań - mówił w TVN24 Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich. Komentował decyzję Rady Europejskiej w sprawie nałożenia sankcji na Białoruś.
Przywódcy Unii Europejskiej na szczycie w Brukseli zdecydowali o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli białoruskiego reżimu i sankcji gospodarczych. Unijna przestrzeń powietrzna ma zostać zamknięta dla białoruskich linii lotniczych.
Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich był pytany we wtorek w TVN24, czy sankcje będą dotkliwe i odstraszające dla Alaksandra Łukaszenki. Odpowiedział, że "to jest póki co otwarte pytanie". - Wiemy, że został wczoraj wysłany sygnał polityczny do Komisji Europejskiej, która ma przygotować propozycje takich sankcji. Wiemy, w jakich obszarach zostaną one nałożone. Jest pytanie teraz o stopień ich ambitności i skalę - dodał.
Ekspert ocenił, że "najbardziej dotkliwe z punktu widzenia interesów reżimu byłyby sankcje gospodarcze, które uderzałyby w firmy, które są zbliżone do reżimu, a jest ich całkiem sporo". - Pytanie również, o ile zostanie wydłużona lista osób, które mają zakaz wjazdu. Tak naprawdę to ostatnie, z punktu widzenia interesów reżimu Łukaszenki, jest najmniej dotkliwe - mówił ekspert.
- Gdyby zostało wszczęte śledztwo międzynarodowe i to nie tylko wobec tego, co się wydarzyło w niedzielę po południu z samolotem (relacji-red.) Ateny-Wilno, ale wobec tego terroru, który w tym kraju trwa od wielu miesięcy, to myślę, że to z punktu widzenia pewnego poczucia zagrożenia reżimu Łukaszenki byłby dotkliwy cios - ocenił Konończuk.
Podkreślił jednak, że najbardziej dotkliwe byłyby sankcje gospodarcze. - Miejmy nadzieję, że Unia Europejska zastosuje ambitne podejście – dodał.
"Działania unijne w ostatnich miesiącach były dość symboliczne"
Konończuk przypomniał, że "minęło prawie 10 miesięcy od wyborów prezydenckich sfałszowanych przez reżim". - Do tej pory Unia Europejska pokazała bardziej niemoc niż moc, jeżeli chodzi o reagowanie na sytuację na Białorusi – powiedział gość TVN24.
- Trwają tam bezprecedensowe represje wobec społeczeństwa obywatelskiego. Mamy setki osób skazanych na więzienie. Kolejne setki czekają na wyrok, mamy mordowanych opozycjonistów, mamy zamykane największe niezależne media. Tę listę można byłoby wydłużać – zaznaczył Konończuk.
Ocenił, że taka sytuacja wymaga bardzo zdecydowanej reakcji unijnej. - Działania unijne w ostatnich miesiącach były dość symboliczne, to były takie minisankcje. Widać, że sytuacja z samolotem pasażerskim stała się tym impulsem, który popchnął Unię Europejską do bardziej zdecydowanych działań – powiedział.
- Prawdopodobnie te sankcje, które zostaną nałożone, poczekajmy na szczegóły, ale wszystko wskazuje na to, że to będzie, jak do tej pory, najbardziej ambitne działanie, środki unijne wymierzone w reżim Łukaszenki – ocenił ekspert.
Samolot zmuszony do lądowania w Mińsku
Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został w niedzielę zmuszony do lądowania w Mińsku po informacji o bombie na pokładzie. Linie Ryanair poinformowały, że polecenie lądowania otrzymały od kontrolerów lotów na białoruskim lotnisku. Do samolotu poderwano myśliwiec białoruskich sił zbrojnych.
Informacja o bombie po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Po wylądowaniu w Mińsku białoruska milicja zatrzymała znajdującego się na pokładzie opozycyjnego dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza. Władze Białorusi poszukiwały go listem gończym.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24