Cztery amerykańskie samoloty szpiegowskie U-2 zostały wycofane z Korei Południowej do bazy na japońskiej Okinawie - informuje japońska agencja Jiji. Agencja sugeruje, że decyzja ta nie oznacza jednak rezygnacji z obserwacji Półwyspu Koreańskiego.
Cztery samoloty U-2 przyleciały w połowie tygodnia do amerykańskiej bazy Kadena na wyspie Okinawa z bazy Osan w Korei Płd. Wraz z nimi do Japonii przyleciało 180 amerykańskich żołnierzy - potwierdzają agencji Jiji przedstawiciele obu krajów. U-2 to samoloty szpiegowskie zdolne do przeprowadzania operacji w stratosferze. Od 1976 r. stacjonują na terenie Korei Płd., monitorując ruchy północnokoreańskich wojsk. W przeszłości, podczas zimnej wojny, wykonywały słynne misje nad ZSRR, Kubą, Chinami oraz Wietnamem. Agencja Jiji zapewnia, że przetransportowanie U-2 do Japonii nie oznacza wycofania się USA z misji szpiegowskich nad Koreą Płn.
Wspólne manewry USA i Japonii
Okręty USA i Japonii przeprowadziły w czwartek wspólne manewry na Morzu Japońskim, na obszarze, gdzie w poniedziałek Korea Płn. wystrzeliła pocisk balistyczny. Media mówią o "pokazie siły" wymierzonym w Pjongjang. Japoński rząd poinformował w środę o przygotowaniach do wspólnych manewrów Sił Samoobrony z należącym do amerykańskiej marynarki lotniskowcem USS Ronald Reagan.
W kwietniu podobne manewry japońska marynarka przeprowadzała z grupą bojową kierowaną przez lotniskowiec USS Carl Vinson. Japońskie ministerstwo obrony zapowiada, że ćwiczenia zaplanowano wstępnie na koniec czerwca.
Amerykańskie bazy w Japonii mogą stać się celem Koreańczyków
Władze Korei Północnej utrzymują, że przeprowadzone w ciągu ostatnich dni próby pocisków zakończyły się sukcesem i świadczą o dopracowywaniu rakiet balistycznych mogących zaatakować amerykańskie bazy na terenie Japonii. Dodatkowo Pjongjang oskarżył we wtorek USA o zorganizowanie przelotu pary bombowców strategicznych B-1B w pobliżu swojego terytorium i o balansowanie na krawędzi wojny nuklearnej. Prezydent Mun Dze In, który 10 maja wygrał wybory w Korei Południowej, uchodzi za zwolennika politycznej odwilży w stosunkach z Pjongjangiem. Podczas kampanii wielokrotnie zapowiadał, że zamierza działać na rzecz przywrócenia dialogu między Koreami i że jednym z celów jego prezydentury będzie dążenie do zjednoczenia obu narodów, podzielonych od wojny w roku 1953.
Przeciwnicy Muna oraz lokalne media podczas kampanii wyborczej przedstawiali go z tego powodu jako komunistę i ostrzegali, że może chcieć ułatwić reżimowi z Północy ingerowanie w sprawy Południa. Desygnowana przez Muna kandydatka na szefową południowokoreańskiego MSZ Kang Kiung Wha powiedziała w czwartek, że rząd musi ponownie rozważyć wznowienie pomocy humanitarnej dla Korei Płn.
Autor: arw/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: USAF domena publiczna Wikipedia