Co najmniej 30 osób zostało rannych, a jedna zginęła na skutek zamachu, do którego doszło w poniedziałek w pobliżu lotniska w stolicy Afganistanu Kabulu - poinformowały afgańskie władze.
Obrażenia odniosło co najmniej 30 afgańskich cywilów, w tym dziewięcioro dzieci - przekazało ministerstwo zdrowia. O ofierze śmiertelnej poinformował rzecznik MSW Sedik Sedikki.
Wybuch w "najbezpieczniejszym miejscu"
Policja podała, że ok. godz. 18.50 (godz. 15.20 czasu polskiego) niewielki samochód ciężarowy wyładowany materiałami wybuchowymi eksplodował przy Camp Baron - pilnie strzeżonym osiedlu mieszkalnym przeznaczonym dla cywilnych pracowników organizacji międzynarodowych i międzynarodowej misji wojskowej, reklamującym się jako "najbezpieczniejsze miejsce" w Kabulu. Siła eksplozji wybiła okna w okolicznych budynkach i poważnie je uszkodziła.
Według Reutera na razie nie wiadomo, czy ucierpiał któryś z mieszkańców osiedla.
Przyznali się Talibowie
Do ataku przyznali się talibowie. W wydanym oświadczeniu ich rzecznik powiedział, że w ataku rannych lub zabitych zostało kilkudziesięciu obcokrajowców. Reuters przypomina jednak, że talibowie wielokrotnie zawyżali w przeszłości bilans ofiar przeprowadzanych przez siebie ataków.
Zaledwie kilka godzin wcześniej w tej samej dzielnicy zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze przy policyjnym posterunku, nie powodując ofiar.
Po zakończeniu działań bojowych
Talibowie nasilili zamachy, odkąd siły międzynarodowe w 2014 r. zakończyły działania bojowe w Afganistanie, i przyznali się do przeprowadzenia serii ataków na zagraniczne cele w Kabulu i wokół miasta.
W piątek napastnik zaatakował francuską restaurację popularną wśród obcokrajowców i zamożnych Afgańczyków, zabijając 12-letniego chłopca i ochroniarza.
Zamachy w trakcie negocjacji
W sobotę domniemani islamiści zaatakowali indyjską bazę lotniczą Pathankot; zginęło siedem osób, a 20 odniosło obrażenia.
Również w poniedziałek zakończyły się trwające od niedzieli starcia między afgańskimi siłami specjalnymi a grupą bojowników na północy kraju w mieście Mazar-i Szarif, ok. 300 km na północny zachód od Kabulu. Starcia trwały od niedzieli, gdy grupa bojowników zaatakowała konsulat Indii, a następnie zabarykadowała się w budynku obok. Jak poinformowały afgańskie władze, wszyscy napastnicy zostali zabici.
Do ataków dochodzi w czasie, gdy podejmowane są wysiłki w celu wznowienia pogrążonych w impasie rozmów pokojowych z talibami.
Autor: asz/ja / Źródło: PAP