Co najmniej 153 osoby zmarły w salwadorskich więzieniach w ciągu pierwszego roku "wojny z gangami", wynika z raportu organizacji Cristosal. Najczęstszą przyczyną śmierci było duszenie, udokumentowano też wiele przypadków tortur i pobić. - To boleśnie znajomy scenariusz z najciemniejszych epok salwadorskiej historii - mówi dyrektor organizacji.
Zajmująca się prawami człowieka organizacja Cristosal dokumentowała przypadki nadużyć praw człowieka w salwadorskich zakładach karnych od czasu, gdy prezydent tego kraju Nayib Bukele w marcu 2022 roku ogłosił stan wyjątkowy i ogłosił "wojnę z gangami". Po tej decyzji w kraju nastąpiła ogromna fala zatrzymań, a prezydent chwalił się postępami w zapełnianiu nowego, olbrzymiego więzienia kolejnymi tysiącami osadzonych.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu Cristosal wynika, że wielu z nich zmarło niedługo po trafieniu do więzienia. Raport dokumentuje łącznie przypadki śmierci 153 osadzonych, do których doszło między 27 marca 2022 roku a 27 marca 2023 roku. Przyczyny śmierci były różne: umierali w wyniku tortur, pobić, duszenia, ale też posiadanych ran i braku dostępu do pomocy medycznej.
Spośród tych przypadków 29 osadzonych zmarło śmiercią z użyciem przemocy, a kolejnych 46 "prawdopodobnie z użyciem przemocy" lub pod "podejrzeniem popełnienia przestępstwa". Wśród tych 75 przypadków śmierci zauważono podobieństwa - obecność ran ciętych, krwiaków spowodowanych pobiciem, ran zadanych ostrymi przedmiotami oraz oznak duszenia. Zgodnie z raportem, to właśnie uduszenie było najczęściej odnotowywaną przyczyną śmierci więźniów. "El Pais" przypomina, że była to także częsta metoda tortur stosowana przez siły bezpieczeństwa Salwadoru podczas wojny domowej w latach 1979-1992.
ZOBACZ TEŻ: "Pobili go na śmierć i wyrzucili z celi jak zwierzę". Wstrząsająca relacja z pobytu w więzieniu w Salwadorze
Salwadorska wojna z gangami
Organizacja Cristosal rozmawiała z setkami osób, które przez wiele miesięcy przebywały w salwadorskich więzieniach, a także z krewnymi osób, które zmarły w zakładach karnych. Dotarła również do dokumentacji medycznej, sądowej i policyjnej, oraz zawartych w nich zdjęć. W raporcie opisany jest m.in. przypadek 32-letniego mężczyzny, którego sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był "poważny uraz klatki piersiowej", a na jego ciele znajdowały się też inne obrażenia świadczące o pobiciu. Z kolei cierpiąca na schorzenie wątroby 50-letnia kobieta zmarła w więzieniu, bo służby nie podały jej leków, choć dostarczyła je do zakładu rodzina chorej.
Według autorów raportu rzeczywista liczba osób, które zmarły w salwadorskich więzieniach, może być dużo wyższa. Wskazano bowiem, że niektórzy osadzeni po swojej śmierci chowani są w masowych grobach, o czym nie informuje się ich rodzin. Organizacja zdołała udokumentować cztery takie przypadki. Są też sytuacje, w których osadzony opuszcza więzienie, jednak jego stan zdrowia na tyle się zdążył pogorszyć, że umiera. Według byłych więźniów, z którymi rozmawiała Cristosal, w salwadorskich więzieniach na porządku dziennym jest bicie, złe traktowanie, zakłady są przepełnione, a więźniom odmawia się wystarczającej ilości pożywienia i wody.
ZOBACZ TEŻ: Tysiąc żołnierzy, 130 policjantów. Szeroka akcja przeciwko dilerom narkotyków w Salwadorze
Stan wyjątkowy w Salwadorze
Stan wyjątkowy w Salwadorze trwa od 27 marca 2022 roku. Został wprowadzony przez prezydenta Nayiba Bukele po tym, jak dwa największe gangi w kraju, MS-13 i Barrio 18, doprowadziły do zamordowania co najmniej 92 osób w zaledwie cztery dni. Następnie nastąpiła fala aresztowań domniemanych członków gangów. Szacuje się, że od tego czasu do więzienia trafiło co najmniej 60 tys. osób, w tym setki dzieci. Aresztów dokonuje się bez nakazu, a zatrzymanym odmawia się prawa do obrony - wskazuje Reuters.
Obowiązywanie stanu wyjątkowego krytykowane było przez obrońców praw człowieka, którzy wskazywali, że przy aresztowaniach narusza się podstawowe prawa do sprawiedliwego procesu, a wśród osadzonych jest wiele niewinnych osób. - W historii Salwadoru stany wyjątkowe nie są niczym nowym. Są one instrumentami kontroli społecznej i represji politycznych stosowanych przez dyktatury wojskowe z przeszłości - powiedział Noah Bullock, dyrektor Cristosal w rozmowie z "El Pais". - (Dzisiejsza sytuacja) to niepokojący i boleśnie znajomy scenariusz z najciemniejszych epok salwadorskiej historii (...) Wszyscy Salwadorczycy wiedzą, że każde spotkanie z policjantem może zakończyć się zatrzymaniem i torturami - dodał.
Źródło: El Pais, Reuters, tvn24.pl