Efektywność ważniejsza od precyzji. Ryzykowne bombardowania Rosjan


Pierwsze rosyjskie naloty w Syrii nie pozostawiają wątpliwości. Rosjanie wykorzystują głównie bomby niewiele różniące się od tych, które zrzucali na wojska III Rzeszy. Na nagraniach i zdjęciach niemal nie pojawia się broń precyzyjna, choć Rosjanie mają wiele jej typów.

Według oświadczeń rosyjskiego ministerstwa obrony, jego lotnicy przeprowadzili już kilkadziesiąt nalotów w Syrii. Od środy codziennie ma być atakowanych co najmniej kilkanaście celów a nawet więcej. Według Rosjan ofiarami są dżihadyści z Państwa Islamskiego lub inni "terroryści", choć wiele wskazuje na to, że bombardowane są też bojówki umiarkowanej opozycji.

Królują proste bomby

Rosjanie zapewniają, że bardzo dokładnie wybierają swoje cele i nie atakują w pobliżu miejsc, gdzie mogą przebywać cywile. Zdecydowanie zaprzeczają przy tym twierdzeniom między innymi Chalida Chodży, przewodniczącego syryjskiej opozycji działającej na emigracji, według którego już w pierwszy dzień nalotów rosyjskie bomby zabiły ponad 30 niewinnych osób.

Rosjanie nie muszą mijać się z prawdą, bo według oświadczeń syryjskiego reżimu Baszara Asada, tego samego dnia ataki z powietrza wykonywało też jego lotnictwo, które nie ma żadnych oporów przed zabijaniem cywilów. Wykorzystuje przy tym między innymi bombowce Su-24M, nie do odróżnienia z ziemi od rosyjskich Su-24M2, które też dokonywały tego dnia nalotów.

Niezależnie od tego, stanowcze twierdzenia Rosjan o dbaniu o życie cywilów, stoją w sprzeczności z wykorzystywaną przez nich bronią. Na nagraniach wykonanych przez rosyjskie media na lotnisku opodal miasta Latakia, gdzie stacjonują samoloty przeprowadzające naloty, widać jak technicy podwieszają pod nie wyłącznie tradycyjne bomby (FAB-250 i -500). Tylko na jednym ujęciu lądującego bombowca Su-34 widać, że ma on podczepioną prawdopodobnie naprowadzaną satelitarnie bombę KAB-500S.

KAB-500KR, jedna z pierwszych radzieckich bomb precyzyjnych. Naprowadzana na cel przy pomocy kamery. Formalnie nadal w użyciuktrv.ru

Użycie głównie tradycyjnych bomb potwierdzają też nagrania z samych nalotów pokazywane przez rosyjskie ministerstwo obrony. Na wielu z nich widać, że na ziemię spadają niemal jednocześnie całe wiązki ładunków, z których część uderza dość daleko od obiektów, które najwyraźniej są celami. Na dodatek miejsca upadków są dość mocno oddalone od siebie i ciągną się na przykład od rebelianckiego posterunku, który trafiła pierwsza bomba, w głąb położonego obok pola.

Technologia daje nowe możliwości

Bombardowanie przez Rosjan taką bronią nie musi być przy tym dowodem na ich zacofanie techniczne, ale raczej na przyjęcie innej filozofii działania i najwyraźniej zaakceptowania większej liczby przypadkowych ofiar.

Przez ostatnie kilkanaście lat zachodnich interwencji w Afganistanie, Iraku, Libii, Mali czy Syrii, lotnictwa takich państw jak USA, Francja czy Wielkiej Brytanii przyzwyczaiły do nagrań pokazujących uderzenia przy pomocy broni precyzyjnej. Lotnictwa państw Zachodu i sprzymierzonych z nimi państw arabskich atakują niemal wyłącznie przy pomocy bomb i rakiet naprowadzanych. Uderzenia trafiają dokładnie w wybrane budynki, czy nawet dewastują pojedyncze piętra.

Użycie broni precyzyjnej pozwala znacznie zwiększyć skuteczność uderzeń. Nie ma potrzeby zrzucania ton bomb na wybrany cel, aby zagwarantować jego zniszczenie, ponieważ wystarczy do tego kilka ładunków naprowadzonych przy pomocy lasera lub satelity, które trafiają z dokładnością do kilku metrów. Dzięki temu pojedynczy samolot może osiągnąć efekty, do których w latach 70. było potrzeba kilku. Z czysto wojskowego punktu widzenia nie ma więc powodu, dla którego nie należy używać broni precyzyjnej.

KAB-500SE, znacznie nowsza bomba naprowadzana na cel przy pomocy sygnału satelitarnego. Zaobserwowana w Syrii podwieszona pod bombowiec Su-34ktrv.ru

Precyzja dużo kosztuje

Wojen nie prowadzi się jednak w oderwaniu od ekonomii, a broń precyzyjna jest bardzo droga. Najtańsze bomby naprowadzane satelitarnie (czyli takie, na których zainstalowano zestawy JDAM) to koszt rzędu 20-25 tysięcy dolarów, przy czym to cena dla wojska USA. Inne państwa najpewniej muszą zapłacić więcej. Bomby naprowadzane laserowo, czy rakiety kierowane, to jeszcze większe koszty, które mogą sięgać dobrze ponad sto tysięcy dolarów za sztukę.

Biorąc pod uwagę relację koszt-efekt w niektórych sytuacjach lepiej byłoby więc zrzucić wiązkę prostych niekierowanych bomb, zwłaszcza w przypadku dużych i nieruchomych celów. Tu jednak pojawia się kolejny czynnik, czyli kwestie moralne. Broń precyzyjna pozwala znacząco zmniejszyć prawdopodobieństwo zabicia przypadkowo cywilów, bowiem jest po prostu znacznie celniejsza.

Nie oznacza to stuprocentowej pewności, bowiem pomyłki i wypadki są nie do uniknięcia, co dobitnie pokazują tysiące ofiar cywilnych zachodnich bombardowań. Gdyby jednak lotnictwa Zachodu używały broni niekierowanej, ofiar i zniszczeń byłoby nieporównywalnie więcej. Zwłaszcza, że do zniszczenia celu trzeba by jej zrzucić kilka razy więcej.

Nieuniknione ofiary

Wkraczając do Syrii Rosjanie najwyraźniej podjęli świadomą decyzję, że będą działać bardziej "ekonomicznie", godząc się z tym, że omyłkowo zabiją pewną liczbą niewinnych ludzi. Nawet jeśli rosyjskie dowództwo rzeczywiście bardzo dokładnie wybiera cele, a jego piloci są mistrzami w bombardowaniu, to wypadków i pomyłek na wojnie nie sposób uniknąć. Użycie mniej precyzyjnej broni tylko zwiększa ryzyko ich wystąpienia. Na dodatek Rosjanie mają nieporównywalnie mniejsze doświadczenie w przeprowadzaniu nalotów w ramach wojny partyzanckiej niż państwa Zachodnie a zwłaszcza Amerykanie, którzy to robią praktycznie bez przerwy od 2001 roku.

Teoretycznie rosyjskie wojsko dysponuje przy tym odpowiednią technologią do wykonywania nalotów precyzyjnych. Pierwsze szeroko stosowane modele bomb kierowanych opracowano w ZSRR jeszcze w latach 70. i 80. Dzisiaj rosyjskie firmy zbrojeniowe oferują cały wachlarz uzbrojenia naprowadzanego laserowo i przy pomocy systemu GLONASS. Nie opracowały jedynie małych bomb podobnych do amerykańskich SDB (Small Diameter Bomb), które są owocem doświadczeń wojen w Afganistanie i Iraku.

Amerykanie stwierdzili, że można zwalczać wroga małymi bombkami (129 kg), które są na tyle precyzyjne, aby być skuteczne a przy tym dzięki małej eksplozji nie powodować wielu "przypadkowych ofiar". Rosjanie dysponują natomiast głównie bombami w tradycyjnych rozmiarach, czyli 500 kg i więcej.

Nie ma jednak wiarygodnych informacji na temat tego, ile właściwie broni precyzyjnej rosyjskie lotnictwo posiada w arsenałach. Sam fakt oferowania jej na sprzedaż przez firmy i przejście udanych testów wojskowych nie oznacza, że rozpoczęto produkcję seryjną i zakupiono większe ilości. W ramach wielkiego programu modernizacji rosyjskiego wojska deklarowano zwiększenie zapasów nowoczesnej broni precyzyjnej w pewnych kategoriach nawet kilkudziesięciokrotnie co oznacza, że na początku nie mogło jej być dużo. Na nagraniach z ćwiczeń rosyjskiego lotnictwa praktycznie nie pojawia się broń precyzyjna. Można więc przypuszczać, że ze względów finansowych jej zapasy nie są duże.

Cenę poniosą cywile

Z dotychczasowych działań rosyjskiego lotnictwa w Syrii wynika, że starsze bombowce Su-24 i samoloty szturmowe Su-25 będą przeprowadzać naloty na mniej ważne cele przy pomocy zwykłych bomb czy rakiet niekierowanych. Dysponujące znacznie nowocześniejszą elektroniką Su-34 i ewentualnie Su-30 będą najpewniej atakować ważniejsze cele przy pomocy broni precyzyjnej.

Wszystko to nie wróży dobrze syryjskim cywilom, którzy i tak już od czterech lat żyją w ciągłym zagrożeniu życia w nalotach reżimowego lotnictwa, które w ogóle nie zna pojęcia nalotów precyzyjnych czy ograniczania przypadkowych ofiar, a nawet celowo wykonuje naloty terrorystyczne na dzielnice mieszkalne. Ponad to od roku swoje dokładają lotnicy koalicji państw zachodnich i arabskich, którzy pomimo korzystania z broni precyzyjnej powodują ofiary wśród przypadkowych osób.

Nawet zakładając najszczersze intencje Rosjan, prędzej czy później oni też będą zabijać cywili, o ile już tego nie zrobili.

[object Object]
Rosyjskie bombowce Su-24 i samoloty szturmowe Su-25 dokonały nalotów na cele tak zwanego Państwa IslamskiegoMO Rosji
wideo 2/26

Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: