Zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana zarzucił Kremlowi eskalację kryzysu ukraińskiego. Dodał, że Rosja świadomie zwiększa swoje siły wokół Ukrainy. - Prezydent Rosji Władimir Putin obiecywał, że zobaczymy deeskalację ze strony Federacji Rosyjskiej. Tymczasem niestety dzieje się coś zupełnie odwrotnego - powiedział.
Mircea Geoana, zastępca sekretarza generalnego NATO, powiedział w rumuńskiej telewizji Digi24, że deklaracje rosyjskich władz o rzekomej deeskalacji konfliktu poprzez ograniczanie liczby wojsk mijają się z rzeczywistością, a sytuacja u granic Ukrainy "jest gorsza niż przed tygodniem".
- Po rozmowach z europejskimi i amerykańskimi przywódcami prezydent Rosji Władimir Putin obiecywał, że zobaczymy deeskalację ze strony Federacji Rosyjskiej. Tymczasem niestety dzieje się coś zupełnie odwrotnego: rosyjskie siły zbrojne skonsolidowały się na trzech stronach ukraińskiej granicy - powiedział Geoana.
Zastępca sekretarza generalnego NATO stwierdził, że Sojusz Północnoatlantycki jest gotowy do dialogu z Rosją w sprawie bezpieczeństwa w Europie. Zaznaczył jednak, że w ostatnich dniach nie widać, aby Kreml był skłonny do działań dyplomatycznych.
- Obserwujemy destabilizujące i prowokacyjne działania na linii demarkacyjnej w Donbasie, inicjowane przez Federację Rosyjską. Widzimy też nieprzyjemne publiczne deklaracje w sprawie odpowiedzi, które Federacja Rosyjska zamierza przekazać USA i NATO. Dostrzegamy też inne czynniki, mniej jawne, które nas martwią - powiedział Geoana.
Sytuacja na Ukrainie
Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy około 150 tysięcy żołnierzy. Zachodnie wywiady ostrzegają przed ewentualną rosyjską inwazją na Ukrainę, władze w Kijowie z kolei obawiają się prowokacji w Donbasie, okupowanym przez prorosyjskich separatystów, które mogą być pretekstem do rosyjskiej inwazji.
Źródło: PAP