Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki wydało oświadczenie, w którym mówi o "kampanii dezinformacji i propagandy", odnosząc się do rozporządzenia wydanego przez Donalda Trumpa o wstrzymaniu pomocy dla RPA. Ministerstwo nawiązało do sytuacji imigrantów w Stanach Zjednoczonych.
Donald Trump podpisał w piątek rozporządzenie o wstrzymaniu wszelkiej pomocy dla Republiki Południowej Afryki. Powodem ma być "niesprawiedliwa dyskryminacja rasowa", której ofiarami rzekomo padają "Afrykanerzy w Republice Południowej Afryki". Dokument nakazuje resortom dyplomacji i bezpieczeństwa krajowego w USA, by "nadały priorytet pomocy humanitarnej (dla Afrykanerów), w tym (ich) przyjmowaniu i przesiedlaniu za pośrednictwem programu przyjęć uchodźców do Stanów Zjednoczonych". Jak podkreślono, "afrykanerscy uchodźcy (…) uciekają przed dyskryminacją rasową wspieraną przez rząd". Jak zauważa agencja Reuters, są to w większości biali potomkowie wczesnych osadników holenderskich i francuskich.
Rozporządzenie jest odpowiedzią na uchwalone w styczniu w RPA prawo pozwalające na konfiskatę ziemi należącej do białych rolników, którzy "nie czynią z niej dobrego pożytku". Trump potępił wcześniej władze kraju, pisząc w serwisie Truth Social, że "traktuje pewne grupy ludzi bardzo źle". "Dochodzi, co najmniej, do poważnego naruszania praw człowieka, na oczach wszystkich" - dodał.
RPA mówi o "dezinformacji" Trumpa
W sobotę Ministerstwo Spraw Zagranicznych RPA wydało oświadczenie, w którym odniosło się do rozporządzenia Trumpa, twierdząc, że "jest zaniepokojone tym, co wydaje się być kampanią dezinformacji i propagandy, mającej na celu zniekształcenie wizerunku naszego wspaniałego narodu". "Z przykrością zauważamy, że taka narracja zdaje się znajdować uznanie wśród decydentów w Stanach Zjednoczonych Ameryki" - dodano.
"Ironią jest, że rozporządzenie przewiduje status uchodźcy w USA dla grupy, która w RPA należy do najbardziej uprzywilejowanych ekonomicznie, podczas gdy bezbronni ludzie w USA z innych części świata są deportowani i odmawia się im azylu, chociaż są w trudnej sytuacji" - napisano w dalszej części oświadczenia. Południowoafrykańskie MSZ wskazuje ponadto, iż "bardzo niepokojące jest to, że podstawowa przesłanka rozporządzenia (Trumpa) nie jest zgodna z faktami i nie uznaje głębokiej i bolesnej historii kolonializmu i apartheidu w RPA".
RPA "nie da się zastraszyć"
Zgodnie z nowym prawem władze w RPA mogą konfiskować ziemię należącą do białych posiadaczy, którzy "nie czynią z niej dobrego pożytku". Zgodnie z nim państwo może wywłaszczyć właściciela ziemi, jeśli ten z niej nie korzysta i nie zgodzi się na jej sprzedaż.
Jak podaje Reuters, prezydent RPA Cyril Ramaphosa, który podpisał w zeszłym miesiącu wspomnianą ustawę, bronił tej polityki. Przekazał, że wprowadzone prawo miało na celu wyrównanie dysproporcji rasowych w zakresie własności ziemi w kraju, gdzie większość stanowią osoby czarnoskóre. Ramaphosa w czwartkowym orędziu do narodu powiedział, że RPA "nie da się zastraszyć".
"Biali właściciele ziemscy nadal posiadają trzy czwarte gruntów rolnych w RPA. Kontrastuje to z 4 procentami należącymi do czarnoskórych, którzy stanowią 80 procent populacji, w porównaniu z około 8 procentami w przypadku białych, zgodnie z najnowszym audytem gruntów z 2017 roku" - zauważa Reuters.
Źródło: France24, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AARON SCHWARTZ / POOL