Minister obrony Iranu stwierdził, że Rosja "zdradziła zaufanie", jakim obdarzyli ją Irańczycy. Rosjanie mieli nie nagłaśniać faktu, że do nalotów na Syrię korzystają z irańskiego lotniska. Zrobili jednak coś przeciwnego. Irańskie MSZ oświadczyło, że po tygodniu współpraca została zakończona.
Rosyjskie samoloty pojawiły się w irańskiej bazie lotniczej Nojeh opodal miasta Hamedan na początku ubiegłego tygodnia. Przeprowadziły stamtąd kilka nalotów na cele w Syrii, co zostało mocno nagłośnione przez Ministerstwo Obrony w Moskwie.
- Rosja nie ma bazy w Iranie i nie stacjonuje tu. Rosjanie przeprowadzili operację i została ona zakończona - powiedział w poniedziałek rzecznik irańskiego MSZ Bahram Gasemi.
Wiadomość o wycofaniu rosyjskich samolotów z bazy w Iranie potwierdził także w poniedziałek cytowany przez rosyjską agencję Interfax rosyjski ambasador w Teheranie Lewan Dżagarian. - Obecnie w Hamadanie nie ma nikogo z naszych - podkreślił.
Ambasador zaznaczył w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, że nie widzi żadnych powodów do niepokoju i jeśli władze obu państwa uznają to za konieczne, celowe i zawrą stosowne porozumienia, to będzie możliwe wznowienie wykorzystania przez Rosjan bazy irańskiej.
Kłopotliwi goście
Obecność rosyjskiego wojska nie wywołała jednak powszechnego entuzjazmu w Iranie. W świadomości Irańczyków ciągle jest żywa pamięć po radzieckiej okupacji północnej części ich kraju w latach 1941-46. ZSRR do spółki z Wielką Brytanią najechały Iran, aby mieć pewność, że nie przejdzie on na stronę państw Osi. Później Stalin nie był chętny się wycofywać z raz zajętego terenu i zrobił to dopiero pod presją nowo powstałego ONZ.
Drażliwi na punkcie uzbrojonych obcokrajowców stacjonujących w ich państwie Irańczycy, aż do ubiegłego tygodnia, nie dopuścili żadnych obcych sił zbrojnych na swoje terytorium. Rosjanie byli pierwsi od ponad pół wieku. Wywołało to więc zrozumiałe reakcje w Teheranie. Zgodę na obecność rosyjskich samolotów krytykowała między innymi część parlamentarzystów.
Rosjanie mieli się nie wychylać
Wcześniej minister obrony Iranu Husejn Dehkan wypomniał Rosji sposób informowania o używaniu irańskiej bazy do ataków na syryjskich bojowników.
Określił to jako "rodzaj popisywania się i niedżentelmeńskiego zachowania". Według ministra "Rosjanie chcą pokazać, że są supermocarstwem i krajem aktywnie zaangażowanym w sprawy bezpieczeństwa w regionie i na świecie". Zaznaczył jednak, że szerokie informowanie o atakach z bazy irańskiej to "popisywanie się".
Do tej pory irańskie władze zapewniały, że Rosjanie nie dostali zgody na stacjonowanie, ale jedynie na krótkie tankowanie swoich maszyn. Według niego nie było żadnej pisemnej umowy w tej sprawie i była to jedynie "współpraca operacyjna" ograniczona do "tankowania samolotów".
Rosjanie w Iranie
W minionym tygodniu Rosja oznajmiła, że używa irańskiej bazy lotniczej oddalonej o 50 km od miasta Hamadan. Irańskie władze dopiero dzień później potwierdziły obecność Rosjan. Zaznaczyły, że Rosja nie posiada na terytorium Iranu stałej bazy lotniczej.
Jednocześnie zaznaczono, że Teheran ma zamiar współdziałać z Moskwą i władzami w Damaszku.
Autor: mk,pk\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Alexander Beltyukov