- Ponad tysiąc cywilów zostało zabitych w rosyjskich bombardowaniach w Syrii - twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Od początku rosyjskiej interwencji Rosjanie mieli zabić łącznie trzy tysiące osób, w tym niecały tysiąc członków tak zwanego Państwa Islamskiego. Rosyjskie wojsko chwali się natomiast zrzutami humanitarnymi.
Rosjanie już od kilku dni wykonują loty z żywnością i lekami nad miasto Deir ez-Zor na wschodzie Syrii. Pojedynczy ciężki transportowiec An-70, eskortowany przez myśliwce Su-30, zrzuca po trzy palety wyładowane pomocą. Ładunek jest wyrzucany z dużej wysokości, więc trudno stwierdzić, czy na pewno spada na tereny kontrolowane przez siły rządowe. Rosjanie twierdzą, że dostarczyli już 50 ton pomocy. Deir ez-Zor od kilku lat jest enklawą kontrolowaną przez wojsko w środku terytorium dżihadystów, którzy w ostatnich tygodniach nasilili próby jej zlikwidowania. Sytuacja humanitarna w mieście ma być bardzo ciężka.
Liczne ofiary nalotów
Podczas gdy Rosjanie chwalą się niesieniem pomocy syryjskim cywilom, pozarządowa organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podaje informacje, że ich bomby zabiły już ponad tysiąc cywilów. - W tym 238 dzieci i 137 kobiet - precyzuje organizacja monitorująca sytuację w Syrii. Łącznie Rosjanie mieli zabić 3049 osób. Dwie trzecie ofiar śmiertelnych stanowią walczący: 1 141 rebeliantów i dżihadystów Frontu al-Nusra, syryjskiej gałęzi Al-Kaidy, oraz 893 członków tak zwanego Państwa Islamskiego. Niezależne grupy monitorujące sytuację w Syrii i Iraku, krajach opanowanych w części przez dżihadystów, wielokrotnie informowały o tym, że w nalotach sił koalicji i innych atakach z powietrza na IS zginęło kilkuset cywilów. Pod koniec grudnia organizacja Amnesty International oceniła, że rosyjskie bombardowania w Syrii na obszarach mieszkalnych mogą być "zbrodnią wojenną". Rosyjskie ministerstwo obrony odrzuca te - jak uważa - "fałszywe i pozbawione dowodów oskarżenia".
Dyskusyjna interwencja
Rosja prowadzi od 30 września bombardowania w Syrii, które przedstawiano jako wymierzone w ekstremistów z tzw. Państwa Islamskiego. Jednak syryjscy rebelianci walczący z siłami prezydenta Syrii Baszara el-Asada, a także Zachód zarzucają Rosji, że celem nalotów padają ugrupowania umiarkowane i cywile. Mające siedzibę w Londynie opozycyjne Syryjskie Obserwatorium które dysponuje szeroką siecią informatorów w Syrii, twierdzi, że jest w stanie rozróżniać naloty dokonywane przez lotnictwo reżimu w Damaszku, międzynarodową koalicję przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu czy Rosję, na podstawie typów samolotów czy lokalizacji miejsc startu. Ponad 260 tysięcy osób zginęło od początku syryjskiego konfliktu w marcu 2011 roku. Kilka milionów Syryjczyków musiało uciekać przed wojną.
Autor: mk/ja / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MO Rosji