Zamach terrorystyczny pod Moskwą. Parafianowicz o "najbardziej prawdopodobnym scenariuszu"

Źródło:
TVN24
Parafianowicz: Rosja od dawna jest na celowniku Państwa Islamskiego
Parafianowicz: Rosja od dawna jest na celowniku Państwa Islamskiego
wideo 2/9
Parafianowicz: Rosja od dawna jest na celowniku Państwa IslamskiegoTVN24

To była kwestia czasu, kiedy ISIS zaatakuje na terytorium Rosji. Kraj ten od dawna jest na celowniku Państwa Islamskiego - powiedział w niedzielę w TVN24 Zbigniew Parafianowicz, reportażysta i dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej", ekspert od Bliskiego Wschodu i Ukrainy. Według niego Władimir Putin będzie próbował wykorzystać piątkowy zamach do jeszcze silniejszego uderzenia w Ukrainę.

W piątek uzbrojeni napastnicy zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie ISIS-Chorasan - afgański oddział organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie. W zamachu, według najnowszych informacji rosyjskich władz, zginęły 137 osoby, w tym troje dzieci.

CZYTAJ WIĘCEJ: Strzelanina i eksplozje w sali koncertowej pod Moskwą. Zabici i ranni

"Rosja jest od dawna na celowniku Państwa Islamskiego"

W ocenie Parafianowicza scenariusz, według którego za zamachem stoją terroryści z ISIS jest najbardziej prawdopodobny. Zwrócił uwagę, że Rosjanie od przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie utrzymują z nimi ścisłe kontakty, także ze względu na to, że reżim talibski zwalcza afgańską odnogę tzw. Państwa Islamskiego.

- Rosja jest od dawna na celowniku Państwa Islamskiego działającego w Afganistanie, nie tylko ze względu na swoje kordialne i dobre relacje z reżimem talibów, ale chociażby ze względu na to, że angażuje się w Mali przeciwko dżihadystom, (a także) ze względu na to, że wspiera Baszara al-Asada w Syrii - zauważył dziennikarz. Przypomniał, że Rosja walczyła z tzw. Państwem Islamskim w Syrii.

- To była kwestia czasu, kiedy dojdzie do czegoś ekstremalnego z udziałem ISIS na terenie Rosji. Pytanie tylko, jaki ewentualnie był w tym udział rosyjskich służb specjalnych. Dlaczego nie podjęto jakiś radykalnych działań, które miałyby temu zapobiec. Czy zrobiono to celowo, czy było to zaniedbanie, czy był to po prostu taki klasyczny rosyjski "niedasizm" - zastanawiał się dziennikarz wskazując, że Amerykanie ostrzegali Rosjan przed możliwym atakiem terrorystycznym.

"Rosyjskie służby z wyprzedzeniem dysponowały wiedzą o tym, co się może wydarzyć"

7 marca amerykańska ambasada wystosowała alert do obywateli USA w Rosji. Do ostrzeżenia, jak informował 9 marca niezależny portal Meduza, dołączyły ministerstwa spraw zagranicznych Łotwy, Kanady, Korei Południowej, Szwecji, Niemiec i Czech. 19 marca rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczenia "szeregu oficjalnych zachodnich struktur na temat możliwości ataków" określił "prowokacyjnymi" i nazwał je "szantażem".

- W końcu ktoś zapyta, dlaczego do tak krwawego zamachu w Moskwie doszło mimo tego, że rosyjskie służby z wyprzedzeniem dysponowały wiedzą na temat tego, co się może w Moskwie wydarzyć - powiedział Parafianowicz. Dodał, że wypowiedź Putina, w której określił te ostrzeżenia mianem prowokacji i szantażu będzie go dodatkowo obciążać, bo "jednoznacznie przyznał, że takie informacje, docierały w bardziej szczegółowej lub mniej szczegółowej formie".

Parafianowicz powiedział, że rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa "już próbuje odwracać kota ogonem i mówić o odpowiedzialności Amerykanów". - Skoro wiedzieliście, to dlaczego nie powiedzieliście nam szczegółowo, o co będzie chodziło w tym zamachu - cytował jej słowa.

Parafianowicz: rosyjskie służby z wyprzedzeniem dysponowały wiedzą o tym, co się może wydarzyćTVN24

Dziennikarz zwrócił uwagę, że amerykański komunikat, który został wydany 7 marca i zamieszczony na stronie ambasady USA w Moskwie wisi do dziś. - Już informacja na tym komunikacie jest dość precyzyjna, tam jest wręcz mowa o tym, że może dojść do ataku na centrum, w którym będzie odbywał się koncert. Są ostrzeżenia przed tym, żeby nie pojawiać się w miejscach zatłoczonych, w miejscach, w których odbywają się jakieś duże imprezy, masowe. Także już na poziomie tego komunikatu te informacje są dość szczegółowe i wskazują jednoznacznie, że coś się będzie działo - zauważył Parafianowicz. Dodał, że "Amerykanie przekazywali nawet informacje na temat miejsc, w których te komórki Państwa Islamskiego mogą działać na terenie Rosji".

Według niego "próba przyklepania odpowiedzialności Ukrainie", mowa o tym, że terroryści zamierzali uciec na Ukrainę "jest niedorzeczna". - Gdyby trzymać się wersji Putina należałoby również przyjąć do wiadomości, że zbrodni w Buczy dokonali sami Ukraińcy, aby wzbudzić litość świata. To są wersje absurdalne - stwierdził.

"Putin będzie próbował wykorzystać to wydarzenie"

Pytany o scenariusz, według którego zamach na Crocus City Hall mógł być elementem rosyjskiej prowokacji, Parafianowicz powiedział, że "Rosja zna przypadki w historii współpracy służb specjalnych z prowokatorami w ruchach fundamentalistycznych".

- To nie są sytuacje nie do wyobrażenia w przypadku Rosji, chociaż akurat mam wrażenie, że tym razem to jest raczej niedasizm rosyjski. Natomiast jestem przekonany, że Putin będzie próbował wykorzystać to wydarzenie do tego, żeby skupić się wokół flagi i żeby zmobilizować rosyjskie społeczeństwo do dalszego prowadzenia wojny na Ukrainie, do ogłoszenia powszechnej mobilizacji, do tego, żeby w Ukrainę jeszcze silniej uderzyć - ocenił dziennikarz.

Autorka/Autor:momo//mrz

Źródło: TVN24