Sąd w Majkopie (stolica Adygei, autonomicznej republiki w składzie Federacji Rosyjskiej) wymierzył kary od 10 miesięcy do półtora roku więzienia pięciu wojskowym, którzy opuścili poligon w obwodzie rostowskim przy granicy z Ukrainą w obawie, że zostaną wysłani do Donbasu. Rodziny żołnierzy zamierzają odwołać się od wyroku. O sprawie jeszcze w sierpniu informowała arabska telewizja Al-Dżazira.
Wyrok sądu wojskowego w Majkopie zapadł 13 października. Jak informowała rosyjska opozycyjna "Nowaja Gazieta" najwyższą karę otrzymał Aleksandr Jenienko, który najaktywniej kontaktował się z mediami.
Sąd skazał łącznie pięciu żołnierzy, uznając ich za winnych samowolnego opuszczenia miejsca służby.
"400 dol. dziennie"
Żołnierze służby kontraktowej z jednostki w Majkopie zostali przewiezieni na poligon Kadamowski w obwodzie rostowskim przy granicy z Ukrainą jesienią 2014 r. Następnie, jak pisze "Nowaja Gazieta", zaczęli masowo opuszczać poligon.
Wielu z nich składało wnioski o zwolnienie ze służby, jednak te nie były rozpatrywane przez dowództwo. Żołnierze skarżyli się na złe warunki i obawiali się, że zostaną skierowani do działań na wschodzie Ukrainy.
Według relacji rodziców żołnierzy, w pobliżu poligonu był obóz prorosyjskich separatystów z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Prowadzili oni agitację wśród żołnierzy, proponując, by za pieniądze jechali walczyć w Donbasie.
Najmłodszy ze skazanych, 21-letni Iwan Szewkunow, zeznał na procesie, że opuścił poligon z powodu "nieznośnych warunków i ciągłego namawiania, by żołnierze jechali jako ochotnicy do Donbasu". Jak opowiadał, "stale przyjeżdżali werbujący, obiecując wynagrodzenie w wysokości 400 dolarów dziennie".
"Agitatorzy swobodnie poruszali się po jednostce, dowództwo na wszystko przymykało oczy" - mówił Szewkunow, cytowany przez radio Echo Moskwy.
"Samowolne opuszczenie miejsca służby"
Aleksandr Jenienko jeszcze w trakcie śledztwa mówił mediom, że jest ono prowadzone niezgodnie z prawem, stosowane są groźby i wywierana jest presja psychologiczna na oskarżonych.
Matka Iwana Szewkunowa, która zapowiedziała, że odwoła się od wyroku, mówiła Radiu Swoboda, że wymierzone kary wobec wojskowych są nieadekwatne do ich winy.
- Syn mówił, że warunki na poligonie w obwodzie rostowskim były obrzydliwe. Żołnierze dostawali tylko prowiant, spali na materacach, nie było w tym miejscu lekarzy. Było za to dużo jakichś ludzi, którzy proponowali pieniądze za udział w wojnie w Donbasie - relacjonowała matka Szewkunowa.
Obrończyni rosyjskich żołnierzy Tatiana Czerniecka ujawniła, że w pierwszym półroczu skazano około 30 żołnierzy z poligonu Kadamowskiego. Sądzono ich również za samowolne opuszczenie miejsca służby.
Dziennikarz Al-Dżaziry w Majkopie
Arabska telewizja Al-Dżazira jeszcze w sierpniu dotarła do jednostki w Majkopie i przeprowadziła wywiad Aleksandrem Jenienką, który powiedział, że grozi mu 10 lat więzienia za dezercję.
- Dezercja polega na tym, że nie chcę jechać do obwodów donieckiego i ługańskiego i walczyć w szeregach rebeliantów - mówił wówczas wojskowy.
Twierdził, że ci, którzy nie chcą zostać oskarżeni o dezercję, "mogą się wykupić".
- O tym mówi się wprost, bez ogródek. Pieniądze trzeba płacić dowódcom swoich jednostek - cytowała jego wypowiedź Al-Dżazira. Jej reporter relacjonował, że w jednostce w Majkopie podobny los spotkał co najmniej pięciu żołnierzy, którzy opuścili armię po przeniesieniu do jednostki przy granicy z Ukrainą.
W reportażu dziennikarz podał, że w Rosji z wojska zdezerterowało co najmniej 60 wojskowych, którzy obawiali się, że zostaną wysłani na front do Donbasu.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, Radio Swoboda, aljazeera.com, Echo Moskwy
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru