Rosja przedstawiła w piątek swoje propozycje dotyczące tak zwanej gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Jest to projekt traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi oraz projekt umowy Rosja-NATO. Moskwa chce m.in. gwarancji, że Sojusz nie będzie rozszerzał się dalej na wschód. - Nie pójdziemy na kompromis w sprawie zasad, na których zbudowane jest bezpieczeństwo europejskie - powiedziała w piątek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
Podczas piątkowej wideokonferencji prasowej w Moskwie wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow po raz pierwszy publicznie przedstawił propozycje Moskwy dotyczące ewentualnych porozumień na linii Rosja-Zachód.
Zarys traktatów z USA i NATO został przedstawiony w sytuacji, gdy trwa gromadzenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Jak zauważa "New York Times", przedstawione przez Moskwę żądania wykraczają daleko poza obecny konflikt między ukraińskimi siłami rządowymi a wspieranymi przez Rosję separatystami na wschodzie Ukrainy. "Większość z nich jest skierowana nie na Ukrainę, która stoi w obliczu mobilizacji rosyjskich wojsk, ale na Stany Zjednoczone i innych zachodnich sojuszników" Kijowa - pisze "NYT".
Dziennik podkreśla, że przedstawiona propozycja jest następstwem wideorozmowy między prezydentem USA Joe Bidenem a przywódcą Rosji Władimirem Putinem, która odbyła się 7 grudnia. Po rozmowie Biden oświadczył, że jest gotowy wysłuchać Rosjan - przypomina "NYT".
Szkic porozumienia z Waszyngtonem
Projekt traktatu z USA zawiera 8 punktów. Artykuł 4., jak się ocenia - kluczowy dla Moskwy - głosi: "Stany Zjednoczone Ameryki zobowiązują się do wykluczenia dalszego rozszerzania Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego na kierunku wschodnim i do odmowy przyjęcia do Sojuszu państw należących wcześniej do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich".
W tym samym punkcie dodano zdanie, iż USA "nie będą tworzyć baz wojskowych na terytorium państw" należących wcześniej do ZSRR i niebędących członkami NATO, ani też nie będą "wykorzystywać ich infrastruktury do prowadzenia jakiejkolwiek działalności wojskowej", a nawet nie będą "rozwijać współpracy wojskowej" z tymi krajami. Jak się ocenia, chodzi tu np. o współpracującą już z NATO Ukrainę i Gruzję.
"Strony wstrzymują się od rozlokowania swoich sił wojskowych i uzbrojenia, w tym w ramach organizacji międzynarodowych i sojuszy czy koalicji wojskowych, w rejonach, w których takie rozlokowanie (sił) postrzegane byłoby przez drugą ze stron jako zagrożenie dla jej bezpieczeństwa narodowego, z wyjątkiem rozmieszczania (sił) w granicach własnego terytorium" - głosi punkt 5.
Rosja proponuje też, by strony zrezygnowały z pewnego rodzaju przedsięwzięć wojskowych "w rejonach poza swoją przestrzenią powietrzną czy wodami terytorialnymi, skąd możliwe byłoby rażenie celów na terytorium drugiej strony". Chodzi np. o przeloty bombowców czy rejsy wszelkiego rodzaju okrętów bojowych, w tym prowadzone "w ramach sojuszy, koalicji i organizacji".
Kolejna rosyjska propozycja mówi o "zobowiązaniu, by nie rozlokowywać rakiet średniego i krótkiego zasięgu bazujących na lądzie poza własnym terytorium, a także w tych rejonach swojego terytorium, skąd taka broń mogłaby razić cele na terytorium drugiej strony".
Rosja proponuje też ograniczenie rozmieszczania broni jądrowej. "Strony wykluczają rozlokowywanie broni jądrowej poza terytorium własnego państwa i wycofują takie uzbrojenie już rozlokowane poza granicami własnego terytorium" - głosi artykuł 7. opublikowanego tekstu.
Wśród innych zobowiązań jest np. wstrzymanie się od "wykorzystania terytorium obcych państw w celu przygotowania czy przeprowadzenia ataku zbrojnego przeciwko drugiej stronie", jak i wstrzymanie się od "innych działań, które dotyczą zasadniczych interesów bezpieczeństwa drugiej strony" traktatu. Artykuł 1. zaś głosi, że ogółem strony "nie podejmują działań i nie podejmują przedsięwzięć, które dotyczyłyby bezpieczeństwa strony drugiej, nie uczestniczą w nich i ich nie popierają".
Zdaniem rosyjskiego dziennika "Kommiersant" "jest jasne, że Zachód nie zgodzi się z głównymi tezami" opublikowanego przez stronę rosyjską projektu.
Propozycja umowy z NATO
W podobnym tonie utrzymany jest projekt umowy z NATO. Perspektyw rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego dotyczą artykuły 6. i 7. "Uczestnicy, którymi są państwa członkowskie Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, zobowiązują się do wykluczenia rozszerzenia NATO, w tym przyłączenia Ukrainy, a także innych państw" - głosi artykuł 6.
W następnym artykule Rosja proponuje, by kraje członkowskie NATO zobowiązały się, iż "rezygnują z prowadzenia wszelkiej działalności wojskowej na terytorium Ukrainy, a także innych państw Europy Wschodniej, Zakaukazia i Azji Centralnej".
Projekt porozumienia z NATO głosi też, że obie strony "zobowiązują się, że nie będą stwarzać warunków ani sytuacji, które mogłyby stanowić zagrożenie - lub zostać ocenione jako zagrożenie - dla bezpieczeństwa narodowego innych uczestników" umowy.
Jak ocenia "New York Times", jest mało prawdopodobne, by państwa NATO formalnie wykluczyły przyszłe członkostwo w Sojuszu krajów Europy Wschodniej. Żądanie Moskwy jest bowiem sprzeczne z głoszoną przez NATO polityką "otwartych drzwi". W czwartek sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg spotkał się z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, potwierdzając wcześniejszą obietnicę zapewnienia Ukrainie drogi do członkostwa w NATO.
Biały Dom: nie będzie kompromisu w sprawie fundamentalnych zasad bezpieczeństwa europejskiego
- Nie pójdziemy na kompromis w sprawie zasad, na których zbudowane jest bezpieczeństwo europejskie i nie będziemy rozmawiać o europejskim bezpieczeństwie bez naszych europejskich sojuszników - powiedziała w piątek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, komentując listę rosyjskich propozycji "gwarancji bezpieczeństwa".
- Widzieliśmy listę propozycji i dyskutujemy o nich z naszymi europejskimi sojusznikami i partnerami. Wczorajsze oświadczenie Rady Północnoatlantyckiej podkreśliło, że jakikolwiek dialog z Rosją musiałby przebiegać na bazie wzajemności i dotyczyć obaw NATO na temat niebezpiecznego i zastraszającego zachowania Rosji - dodała Psaki podczas briefingu prasowego na pokładzie samolotu Air Force One.
- Przez dekady potrafiliśmy angażować się w rozmowy o strategicznych problemach z Rosją. Mamy dziesiątki lat precedensu podczas zimnej wojny i w erze pozimnowojennej za pomocą Rady NATO-Rosja, OBWE i innych mechanizmów. Nie ma powodu, byśmy nie mogli tego kontynuować w przyszłości - powiedziała Psaki.
Źródło: PAP, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock