Rosja: sztucznie podbijana frekwencja?


Rosjanie utrzymują, że wywiera się na nich naciski, by głosowali w miejscach pracy i w ten sposób sztucznie zwiększyli frekwencję - podała agencja Associated Press.

Poza głosowaniem w pracy, ludzi zachęca się też do odwiedzenia urzędu i wzięcia zaświadczenia, które uprawnia do głosowania na terenie całego kraju. Jest to normalna procedura, ale jak donosi AP, w zaplanowanych na 2 grudnia wyborach parlamentarnych wiele osób skorzysta z niej na polecenie swoich szefów.

Jelena, nauczycielka z Sankt Petersburga powiedziała dziennikarzom, że kierownictwo szkoły poleciło pracownikom przyniesienie takiego zaświadczenia, by mogli zagłosować w szkole. - Nie powiedziano nam wprost, byśmy głosowali na Jedną Rosję, lecz to można odczytać między wierszami - oceniła.

O podobnych przypadkach opowiadają też lekarze czy pracownicy zakładów przemysłowych. Niektórym z nich ponoć zagrożono, że jeśli się nie podporządkują, stracą pracę.

Wybory w Rosji a przyszłość Putina

Drugiego grudnia odbędą się wybory do Dumy Państwowej, w których pewniakiem jest związana z prezydentem Władimirem Putinem Jedna Rosja. Trzy miesiące później zaplanowano wybory prezydenckie, w których Władimir Putin nie będzie mógł już wystartować, bo nie pozwala mu na to konstytucja.

Jednak jk sugerują niektórzy komentatorzy, gdyby Jedna Rosja wygrała z miażdżącą przewagą wybory parlamentarne, to byłaby podstawa, by rozpisać plebiscyt i pozwolić mu na utrzymanie władzy. Nawet jeśli do tego nie dojdzie, to Putin zachowa duże wpływy na rządy w Moskwie, bo wytypowany przez niego kandydat będzie miał największe szanse na zwycięskie zakończenie wyborczej batalii.

Źródło: PAP, tvn24.pl