Putin kończy przemówienie przed ambasadorami, czeka na oklaski. "Niezręczna sytuacja"

Źródło:
Reuters, nv.ua, 24tv.ua, tvn24.pl

Prezydent Władimir Putin przyjął w środę listy uwierzytelniające od siedemnastu ambasadorów, w tym Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. W czasie ceremonii na Kremlu przekonywał zachodnich dyplomatów, że "Rosja nie chce być w izolacji i jest otwarta na dialog". Na zakończenie przemówienia życzył im sukcesów i - jak zwróciły uwagę ukraińskie media - najwyraźniej czekał na oklaski, ale zapadła cisza, a Putin znalazł się "w niezręcznej sytuacji".    

Władimir Putin, prezydent Rosji, która od ponad roku prowadzi inwazję zbrojną przeciwko Ukrainie, w czasie przemówienia przed zachodnimi ambasadorami, od których odebrał listy uwierzytelniające, oznajmił, że jego kraj "nie ma z góry przyjętych i wrogich zamiarów wobec nikogo".

ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl

Przemówienie Putina trwało kilkanaście minut. Przywódca dowodził, że Rosja, jako "niepodległe i samodzielne państwo, będzie aktywnie prowadziła zrównoważoną i wielowektorową politykę zagraniczną".

Zwracając się do ambasadora UE Rolanda Galharague'a, Putin oskarżył Unię Europejską o "zainicjowanie geopolitycznej konfrontacji z Rosją". Nowej ambasador USA w Moskwie Lynne Tracy rosyjski przywódca powiedział, że "poparcie USA dla rewolucji w Ukrainie w 2014 roku doprowadziło do obecnej sytuacji, w której Rosja i Ukraina są w konflikcie".

Bez oklasków

Media w Kijowie zwróciły uwagę na inne szczegóły środowej ceremonii na Kremlu. Na zakończenie przemówienia Putin życzył ambasadorom "wszelkich sukcesów" i najwyraźniej czekał na oklaski. Zamiast tego zapadła cisza.

Na opublikowanym przez służby prasowe rosyjskiego prezydenta nagraniu słychać pojedyncze i krótkie "klaśnięcie". Putin wyglądał na zakłopotanego i po chwili powiedział, że "ceremonia została zakończona". "Jednak także po tym nie było pożądanej reakcji" - napisał o tym wydarzeniu portal ukraińskiego tygodnika "Nowoje Wriemia".

"Po dłuższym staniu w grobowej ciszy rosyjski dyktator w końcu zdał sobie sprawę, że jest otwarcie ignorowany, więc nie pozostało mu nic innego, jak tylko to zaakceptować i odejść" - dodał portal.

"Z Putinem znowu dzieją się dziwne rzeczy. (...) Jeszcze niedawno na ulicy radośnie ściskał dłonie 'przypadkowym' mieszkańcom Mariupola, teraz nagle odmówił osobistego komunikowania się z ambasadorami i podania im ręki, powołując się na 'obostrzenia sanitarne'" - napisał znany ukraiński dziennikarz i bloger Denys Kazański.

Portal ukraińskiej telewizji Kanał 24 odnotował, że odległość Putina od zachodnich dyplomatów wynosiła z tego powodu co najmniej 10 metrów. "Swoją obecnością ambasadorowie wyrządzili znacznie większe szkody wizerunkowe prezydentowi państwa agresora, niż gdyby odmówili przyjścia" - napisano także.

Autorka/Autor:tas/dap

Źródło: Reuters, nv.ua, 24tv.ua, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: