Prezydent Rosji Władimir Putin w rozmowie telefonicznej z Angelą Merkel wyraził "poważne zaniepokojenie" decyzją o wprowadzeniu na Ukrainie stanu wojennego po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej - poinformował Kreml. Kanclerz Niemiec skupiła się w rozmowie na morskim incydencie - podał tymczasem rzecznik rządu w Berlinie.
W komunikacie wydanym przez Kreml napisano, że w nocy z poniedziałku na wtorek Putin powiedział Merkel, że władze Rosji obarczają Ukrainę odpowiedzialnością za "stworzenie jeszcze jednej sytuacji konfliktowej".
Putin zarzucił stronie ukraińskiej "prowokacyjne działania" i naruszenie wód terytorialnych Rosji. Wyraził nadzieję, że Niemcy "wywrą wpływ na władze Ukrainy w celu powstrzymania ich od dalszych nieprzemyślanych kroków" - podano.
Kreml dodał, że rozmowa nastąpiła z inicjatywy strony niemieckiej.
Konieczna "deeskalacja"
Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert poinformował w komunikacie opublikowanym we wtorek na stronie urzędu kanclerskiego, że głównym tematem rozmowy obojga przywódców był jednak incydent w Cieśninie Kerczeńskiej.
Kanclerz mówiła o konieczności deeskalacji napięć i prowadzenia dialogu - przekazał rzecznik. Merkel i Putin wspólnie rozważyli też możliwość przeanalizowania tego zajścia przy udziale rosyjskich i ukraińskich ekspertów ze straży granicznej. Uzgodnili, że w tej sprawie pozostaną "w ścisłym kontakcie".
Rosyjskie siły specjalne w niedzielę ostrzelały i zajęły w Cieśninie Kerczeńskiej trzy ukraińskie okręty wojskowe. Zatrzymanych członków załogi jest, według rozbieżnych informacji 23 - jak podaje Kijów lub 24 - zdaniem Rosji. Rosja oskarżyła Ukrainę o przekroczenie jej granicy. Strona ukraińska twierdzi, że do incydentu doszło na wodach neutralnych.
Państwa zachodnie wezwały obie strony do deeskalacji napięć.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru