Władimir Putin pojechał w czwartek w nocy na lotnisko we Wnukowie, by osobiście przywitać przybyłych do Rosji szpiegów i agentów, uwolnionych w ramach wymiany więźniów. Wadima Krasikowa, o którego Kreml walczył od wielu miesięcy, Putin uściskał. Rzecznik rządu federalnego Niemiec przyznał, że przekazanie Krasikowa nie było łatwą decyzją.
Witając przybyłych, Putin dziękował im za wierność ojczyźnie, "która ani na minutę o nich nie zapomniała". Niezależny portal Meduza odnotowuje szczególnie ciepłe powitanie przez Putina Wadima Krasikowa. Kreml z niezwykłym uporem walczył o uwolnienie człowieka, którego Putin nazywał patriotą.
Nagranie z płyty lotniska we Wnukowie opublikował kremlowski dziennikarz, propagandysta Pawieł Zarubin. - Wszyscy będziecie zgłoszeni do wyróżnień państwowych. Jeszcze się zobaczymy. Porozmawiamy o waszej przyszłości. Teraz chcę wam po prostu pogratulować powrotu - powiedział Putin, cytowany przez Meduzę.
Rzecznik niemieckiego rządu: decyzja nie była łatwa
Rzecznik rządu federalnego Niemiec Steffen Hebestreit przyznał w czwartkowym oświadczeniu, że przekazanie Krasikowa Rosji nie było łatwą decyzją.
"Interes państwa w egzekwowaniu kary więzienia dla skazanego przestępcy został przeciwstawiony wolności, dobrostanowi fizycznemu i - w niektórych przypadkach - ostatecznie życiu niewinnych osób uwięzionych w Rosji i tych niesprawiedliwie uwięzionych politycznie" - oświadczył rzecznik niemieckiego rządu.
Hebestreit wskazał, że motywacją do podjętej decyzji o przekazaniu Krasikowa był obowiązek ochrony niemieckich obywateli i solidarność Niemiec z USA. Wcześniej niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock odmówiła komentarza w tej sprawie.
Zabójca czeczeńskiego dowódcy w Berlinie
Wadim Krasikow, oskarżony o zabójstwo czeczeńskiego dowódcy polowego Zelimchana Changoszwilego w sierpniu 2019 roku, został skazany przez sąd w Berlinie na karę dożywotniego więzienia.
Jak ustalił "New York Times", Krasikow przyleciał z Moskwy do Paryża kilka dni przed zabójstwem Changoszwilego, posługując się dokumentami wydanymi na nazwisko Wadim Andriejewicz Sokołow. Mężczyzna spędził we francuskiej stolicy jedną lub dwie noce, a następnie poleciał do Warszawy, gdzie zarezerwował kilka noclegów.
W przeddzień morderstwa wyjechał do Berlina, zostawiając swój telefon komórkowy i walizkę z ubraniami. Śledczy podejrzewali, że mężczyzna chciał wrócić do Warszawy w ciągu 48 godzin, a następnie wyjechać do Moskwy - relacjonował "New York Times".
Krasikow został zatrzymany przez niemiecką policję w pobliżu miejsca przestępstwa bezpośrednio po jego popełnieniu i od tego czasu był tymczasowo aresztowany. Z pistoletu z tłumikiem oddał do ofiary trzy strzały. Według aktu oskarżenia przed dokonaniem zbrodni podjechał do ofiary od tyłu na rowerze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KIRILL ZYKOV/PAP/EPA