Na terenie elektrowni cieplnej w Nowoczerkasku w obwodzie rostowskim, jednego z największych tego rodzaju obiektów w południowo-zachodniej Rosji, w nocy z niedzieli na poniedziałek wybuchł pożar. Władze regionu nie podały, co było jego przyczyną. W mediach społecznościowych pojawiały się relacje, że pożar mógł wybuchnąć po ataku ukraińskich dronów.
Dwa bloki elektrowni zostały wyłączone z użytkowania, co spowodowało krótkotrwałe przerwy w dostawie prądu dla okolicznych mieszkańców. Pożar już ugaszono. Nikt nie doznał obrażeń - poinformował na kanale Telegram gubernator regionu rostowskiego Wasilij Gołubiew.
Jak podaje agencja Reutera, elektrownia cieplna w Nowoczerkasku, kontrolowana przez państwowy koncern energetyczny Gazprom, jest jednym z największych tego rodzaju obiektów w południowo-zachodniej Rosji. Została oddana do eksploatacji w 1965 roku.
Nalot i eksplozje w pobliżu elektrowni
W poniedziałek rano resort obrony w Moskwie oznajmił, że w przestrzeni powietrznej nad obwodem rostowskim zniszczono ostatniej nocy 11 ukraińskich dronów. Według mediów w Kijowie rosyjskim siłom obrony przeciwlotniczej prawdopodobnie nie udało się zestrzelić wszystkich bezzałogowców, ponieważ mieszkańcy okolic Rostowa nad Donem informowali w sieciach społecznościowych o nalocie dronów, a następnie o eksplozjach w pobliżu elektrowni.
Władze w Kijowie nie odniosły się jak dotąd do tych doniesień.
Niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times napisał, że wcześniej nie odnotowano prób ataku na elektrownię w Nowoczerkasku. W czerwcu ubiegłego roku doszło w niej jednak do pożaru, który doprowadził do większych przerw w dostawie prądu w Rostowie nad Donem i Nowoczerkasku. Regionalna dyrekcja resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowała wówczas, że zapalił się dach szóstego bloku elektrowni. Ogień objął 200 metrów kwadratowych powierzchni - napisał The Moscow Times.
Szereg ataków, ukraińskie służby potwierdzają
W marcu ukraiński wywiad wojskowy i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy potwierdziły, że dokonały ataków na rafinerie m.in. w Sławiańsku w Kraju Krasnodarskim, Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, a także w Riazaniu, Kstowie w regionie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim. Rosyjskie i ukraińskie media informowały też o nalotach na rafinerie w Syzraniu i Nowokujbyszewsku w regionie samarskim oraz o pożarze w pobliżu elektrowni cieplnej w Petersburgu.
W pierwszej połowie miesiąca pojawiły się również doniesienia o atakach dronów na obiekty przemysłowe ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej - Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim oraz zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.
Możliwości przetwórcze rosyjskich rafinerii
Reuters szacuje, że możliwości przetwórcze rosyjskich rafinerii, wyłączonych z użytkowania w pierwszym kwartale 2024 roku w wyniku ataków dronów, wynosiły około 4,6 mln ton ropy naftowej (średnio 370,5 tys. baryłek dziennie), co jest równoważne około 7 procentom możliwości przetwórczych wszystkich zakładów w kraju.
Władze USA kilkakrotnie podkreślały, że nie zachęcają Ukrainy do przeprowadzania ataków na terytorium Rosji ani nie pomagają jej w tych operacjach. 22 marca brytyjski dziennik "Financial Times" powiadomił, że Waszyngton wręcz naciska na Kijów, prosząc o wstrzymanie nalotów dronów na rafinerie. Według tych doniesień Stany Zjednoczone mają być zaniepokojone możliwym wzrostem cen ropy naftowej na światowych rynkach.
Źródło: PAP, The Moscow Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock