Zrywając kontrakt na dostawę rakietowych systemów obrony powietrznej S-300 Rosja była pod wpływem szatana i sprzedała Iran Stanom Zjednoczonym - oświadczył w środę w państwowej telewizji irański prezydent Mahmud Ahmadineżad.
- Będąc pod wpływem szatana niektórym wydaje się, że mogą jednostronnie i bezprawnie zerwać umowę ws. obrony. Uważają, że zaszkodzi to narodowi irańskiemu. (Rosjanie) sprzedali nas naszym wrogom, jednostronnie zrywając kontrakt - powiedział irański prezydent.
Ahmadineżad uznał, że umowa nadal obowiązuje, w związku z czym Rosjanie "muszą się z niej wywiązać". - Jeśli tego nie zrobią, naród irański będzie bronił swoich praw - powiedział Ahmadineżad. Wyjaśnił, że Iran będzie żądał rekompensaty i kary za zerwanie kontraktu. Irański prezydent dodał, że jego kraj "nie potrzebuje rakiet, by się bronić".
Pierwsza reakcja
To był pierwszy komentarz Ahmadineżada w sprawie anulowania kontraktu przez Rosjan.
17 września rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew zabronił dostarczania baterii rakietowych Iranowi, ponieważ podlegają one sankcjom Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W 2007 roku Rosja podpisała z Iranem kontrakt na dostawę baterii rakietowych S-300, które są w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty na odległość 120 kilometrów. Jednak USA i Izrael naciskały na Rosję, by nie sprzedawała Iranowi tego systemu, gdyż może on utrudnić ewentualną akcję zbrojną przeciwko instalacjom jądrowym tego kraju. Iran jest podejrzewany o dążenie do wyprodukowania broni nuklearnej.
W czerwcu Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła nowe sankcje wobec Iranu w związku z jego programem nuklearnym. Źródła rosyjskie po tej decyzji prezentowały sprzeczne oceny dotyczące tego, czy nowe sankcje obligują Rosję do odstąpienia od realizacji kontraktu z Iranem, czy też nie.
Źródło: PAP