W rosyjskich sklepach coraz częściej dochodzi do kradzieży. Wynoszona jest głównie żywność. Powodem jest wzrost cen, spowodowany pogarszającą się sytuacją gospodarczą - podały portal RBK i rosyjska sekcja Radia Swoboda.
Portal RBK, powołując się na dane firmy NTechLab (twórcy systemu rozpoznawania twarzy), przekazał, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy w Rosji (od lutego do kwietnia) liczba kradzieży w sklepach wzrosła co najmniej o 18 procent. Coraz częściej zdarza się, że towary są wynoszone ze sklepów wraz z koszykiem, natomiast "trendem sezonu" stały się kradzieże w kasach samoobsługowych.
Na czele listy produktów kradzionych najczęściej trafiły słodycze (19 procent), wędliny (16 procent), alkohol (14 procent), sery (13 procent), kawa i kakao (7 procent) - podał RBK.
Zdaniem rosyjskich analityków jednym z powodów częstszych kradzieży jest wzrost cen, spowodowany pogarszającą się sytuacją gospodarczą w kraju. - Tak dzieje się zawsze, gdy nadchodzi kryzys. Jego czynniki zaczynają się pojawiać i pojawia się nerwowość, spadają dochody i jednocześnie rosną ceny, a wszystko to zawsze prowadzi do kradzieży w sklepach – mówił dziennikarzom Oleg Ponomariow, szef sieci handlowej Spar-Kaliningrad. Jak powiedział, kradzieże w jego sklepach stały się częstsze w marcu 2022 roku i o ile w poprzednich latach jego sieć zmniejszała liczbę kontrolerów, to teraz przeciwnie, zwiększa.
- Nie zawsze można stwierdzić, czy straty rosną z powodu personelu, czy z powodu klientów, ale z pewnością sytuacja stanie się jeszcze trudniejsza wraz z dalszym pogorszeniem gospodarki – dodał Ponomariow.
28-letnia mieszkanka Pskowa, Anastazja, powiedziała dziennikarzom Radia Swoboda, że wzrost cen zauważyła po około tygodniu od rozpoczęcia agresji w Ukrainie (propagandowa nazwa to "operacja specjalna").
- Najtańsza kasza gryczana kosztowała 51 rubli, teraz kosztuje prawie 100. Cena makaronu wzrosła o jakieś 30 procent, ryżu też - o 40 czy 50 procent. Owoce, warzywa, kosmetyki, artykuły gospodarstwa domowego – wszystko drożeje. Wszyscy rozumieją, że dzieje się tak z powodu sankcji (nałożonych na Rosję z powodu ataku na Ukrainę - red.). Wszyscy też rozumieją, że importowane towary nie są już dostarczane do naszego kraju - powiedziała Anastazja.
Kradną na dwa sposoby
Kradzieże sklepowe w obwodzie pskowskim tropi regionalna Gwardia Narodowa. Na jej stronie podano, że w kwietniu i maju 30 razy zatrzymywano mieszkańców Pskowa i pobliskich Wielkich Łuk. Najczęściej wynosili ze sklepów ser, alkohol, kawę i mięso.
– Kradną przyzwoicie wyglądający ludzie, nastolatkowie i w ogóle wszyscy. Zwykle na dwa sposoby: kładą kradziony towar do wcześniej otwartej torby albo chowają pod ubranie - opowiadał kasjer jednego z pskowskich sklepów Konstantin. - Na policję dzwonimy tylko wtedy, gdy złodziej nie chce oddać towaru, twierdzi, że to jego i tak dalej.
W obwodzie pskowskim w maju inflacja osiągnęła najwyższy od siedmiu lat poziom - 17,28 procent.
Właściciele sieci handlowych w Petersburgu nawet skarżyli się rządowi na zwiększoną kradzież w sklepach - pisał wcześniej tamtejszy portal Fontanka.
Krytyka w czasie kolejki
– Niedawno stałam w kolejce w sklepie, gdzie są stałe ceny towarów – wspominała w rozmowie z niezależnymi rosyjskimi dziennikarzami korepetytorka Anna z Pskowa. - Obok mnie stanęła starsza kobieta. Bardzo szczupła, pewnie około 70 lat. Narzekała na ceny i nagle powiedziała coś takiego: "Ale wszyscy chwalą tego Wołodię (Putina - red). A ja go nie lubię. I jego wojny nienawidzę". Ucieszyłam się, z tego powodu, że nawet wśród osób starszych są tacy, którzy wszystko rozumieją - podkreśliła Anna.
Źródło: RBK, Radio Swoboda
Źródło zdjęcia głównego: Stanislav71/Shutterstock.com