Rosyjskie MSZ wyraziło oburzenie z powodu obwiniania Rosji o wybuch niepokojów na wschodzie Ukrainy. W komunikacie dyplomaci stwierdzili, że Kijów musi "przestać wskazywać palcem" na Moskwę. Szef ukraińskiego MSZ natomiast "ma nadzieję", że Rosjanie nie wprowadzą do ich kraju wojsk.
"Przestańcie obwiniać nas o wszystkie problemy, w jakich tkwi obecnie Ukraina" - napisano w oświadczeniu rosyjskiego MSZ. Była to reakcja na stwierdzenie ukraińskiego szefa MSW, który wskazał Władimira Putina jako winnego organizacji działań separatystów na wschodzie kraju.
W odpowiedzi Rosjanie po raz kolejny wezwali Kijów do przeprowadzenia głębokiej reformy konstytucyjnej, która miałaby doprowadzić do federalizacji Ukrainy. Rosja utrzymuje, że tylko danie szerokiej autonomii poszczególnych regionom kraju doprowadzi do spokoju. - Jeśli nieodpowiedzialny stosunek do losów kraju, do losu własnego narodu, utrzyma się wśród sił politycznych, które się mianują ukraińskimi władzami, Ukraina będzie nieuchronnie narażona na nowe trudności i kryzysy - twierdzi MSZ Rosji.
Kijów ma nadzieję
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Deszczyca wyraził natomiast nadzieję, że władze Rosji dotrzymają słowa i nie wprowadzą wojsk na terytorium ukraińskie w związku z akcjami prorosyjskich separatystów we wschodnich obwodach Ukrainy. - Oczekujemy od strony rosyjskiej wyjaśnień, jeśli ma ona zamiar w jakiś sposób ingerować w sprawy wewnętrzne Ukrainy w tych regionach – oświadczył Deszczyca na konferencji prasowej w Kijowie.
Dyplomata oczekuje także, że Moskwa nie będzie naciskać na Kijów w związku z utworzeniem strefy wolnego handlu Ukraina-UE. Minister zapewnił, iż Ukraina gotowa jest utrzymywać relacje handlowe z Rosją na zasadach partnerskich. - Wykorzystywanie takich elementów, jak naciski polityczne, czy też używanie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) do zastraszania naszych producentów, nie przyniesie jednak absolutnie żadnej korzyści dla rozwoju współpracy dwustronnej – powiedział Deszczyca. Szef ukraińskiej dyplomacji odniósł się w ten sposób do oświadczenia premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który mówił o możliwych sankcjach wobec Ukrainy, jeśli ta utworzy strefę wolnego handlu z UE czy też zrezygnuje z członkostwa w poradzieckiej WNP.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, Reuters