Niezależny portal publikuje relacje więźniów: "kucharz Putina" rekrutuje najemników w koloniach karnych

Źródło:
Mediazona, Radio Swoboda, meduza.io
Rosyjski żołnierz krytycznie o sytuacji wojsk walczących w Ukrainie. Rozmowę przechwyciła Agencja Wywiadu
Rosyjski żołnierz krytycznie o sytuacji wojsk walczących w Ukrainie. Rozmowę przechwyciła Agencja WywiaduAgencja Wywiadu
wideo 2/2
Rosyjski żołnierz krytycznie o sytuacji wojsk walczących w Ukrainie. Rozmowę przechwyciła Agencja WywiaduAgencja Wywiadu

Rosyjski niezależny portal Mediazona opublikował historię dwóch więźniów, którzy mieli przekazać, że w koloniach karnych, gdzie obecnie odsiadują wyroki, pojawił się biznesmen Jewgienij Prigożyn. Objęty zachodnimi sankcjami przedsiębiorca, wspierający władze na Kremlu - jak napisała Mediazona - proponował skazanym udział w walkach w Ukrainie w zamian za pieniądze i ułaskawienie.

Mediazona podała w sobotniej publikacji, że skontaktowali się z nią więźniowie z obwodów jarosławskiego i tulskiego. Mieli opowiedzieć, że ich kolonie karne odwiedził "niewysoki, łysy mężczyzna z gwiazdą Bohatera Rosji na piersi". W zamian za udział w wojnie w Ukrainie miał oferować skazanym pieniądze i ułaskawienie".

Rozmówcy Mediazony twierdzili, że rozpoznali w nim Jewgienija Prigożyna, znanego rosyjskiego biznesmena, mającego powiązania z władzami na Kremlu. Niezależne rosyjskie media ochrzciły przedsiębiorcę "kucharzem Putina" ze względu na to, że prowadził firmę cateringową, która obsługiwała między innymi administrację prezydencką.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ

"Prigożin przybył ze swoją gwiazdą Bohatera Rosji. Powiedział, że reprezentuje (prywatną firmę wojskową - red.) Grupę Wagnera i że jest upoważniony, by zaproponować nam udział w wojnie" - zacytowała fragment listu więźnia z kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w obwodzie jarosławskim Mediazona. Portal poinformował, że nie był jedynym adresatem. Podał, że list więźnia opublikował także kanał Telegram "Żitiel MLS" (poświęcony tematyce więziennej).

Na placu apelowym

Więzień miał przekazać, że kiedy przyjechał Prigożyn, "wszystkich zabrano na plac apelowy, łącznie z niepełnosprawnymi i tymi, którzy z różnych powodów nie powinni tam iść, w tym osobami chorymi i odbywającymi kwarantannę". Na początku spotkania skazanym oznajmiono, że trwa "trzecia wojna światowa". Usłyszeli, że jeśli zgodzą się walczyć w Ukrainie, "będą wolni" i otrzymają miesięcznie 100 tysięcy rubli (ok. 7,5 tys. złotych) i "plus tyle samo premii". W przypadku "godziwej śmierci" rodzina skazanego miała otrzymać pięć milionów rubli (blisko 374 tys. zł).

Według relacji więźnia z kolonii karnej numer 4 w obwodzie tulskim Prigożyn oznajmił, że "ma specjalne uprawnienia od prezydenta i że musi wygrać tę diabelską wojnę za wszelką cenę". Tym razem za udział w wojnie biznesmen miał obiecać nie tylko pieniądze i ułaskawienie, ale także wykreślenie z rejestru karnego, a dla tych, którzy nie mieli obywatelstwa rosyjskiego, paszport. "Sam byłem w więzieniu przez 10 lat, dlatego myślę, że spodoba się wam moja propozycja" - cytuje fragment listu od skazanego Mediazona.

Werbują skazanych i osoby z czarnej listy. Brytyjski resort obrony: Grupa Wagnera obniżyła standardy rekrutacji

"Wzmocnienie oddziałów liniowych i uzupełnienie strat"

Niezależny portal przypomniał, że po raz pierwszy informację o tym, że Grupa Wagnera rekrutuje najemników do walk w Ukrainie wśród skazanych przekazała broniąca praw człowieka organizacja Gulagu.net. Na początku lipca jej założyciel Władimir Osieczkin przekazał, że "rekrutacja odbywa się w więzieniach petersburskich". Prigożyn - jak twierdził Osieczkin - w pierwszej kolejności odwiedzał kolonie karne, w których odsiadywali wyroki byli wojskowi, później jego celem były inne kolonie karne o zaostrzonym rygorze.

Czytaj też: Bezwzględni najemnicy mają działać na Ukrainie. Czym jest Grupa Wagnera, czyli "prywatna armia Putina"?

W połowie lipca brytyjski resort obrony podał, że najemnicy Grupy Wagnera są wysyłani na front w Ukrainie, by wzmocnić oddziały liniowe i uzupełnić straty.

Rosyjska sekcja Radio Swoboda, powołując się na lokalne media, relacjonowała, że w Jekaterynburgu na Uralu pojawiło się kilka billboardów Grupy Wagnera, która poszukuje chętnych do walk w Ukrainie.

"Rosyjskie władze nie uznają istnienia Grupy Wagnera, ale firma ta jest aktywnie wykorzystywana w konfliktach zbrojnych, gdzie jedną ze stron popiera Moskwa: najemnicy brali udział w walkach w Syrii po stronie wojsk rządowych, w Libii - po stronie sił byłego dowódcy armii Khalifa Haftara, także w kilku innych krajach afrykańskich stoją po stronie rządu" - podało Radio Swoboda, przypominając, że "wagnerowcy" walczyli też po stronie prorosyjskich separatystów w Donbasie po wybuchu konfliktu zbrojnego w tym ukraińskim regionie w 2014 roku.

Autorka/Autor:tas/tr

Źródło: Mediazona, Radio Swoboda, meduza.io

Źródło zdjęcia głównego: Jonas Petrovas / Shutterstock.com

Tagi:
Raporty: