Prawie 60 ton paczek z Ukrainy. Co i dokąd wysyłają rosyjscy żołnierze

Źródło:
Mediazona, BBC, tvn24.pl
Nagranie z oddziału kurierskiego rosyjskiej firmy SDEK w mieście Mozyrz
Nagranie z oddziału kurierskiego rosyjskiej firmy SDEK w mieście Mozyrz Twitter/Motolkohelp
wideo 2/4
Nagranie z poczty w mieście Mozyrz Twitter/Motolkohelp

Rosyjski niezależny portal Mediazona napisał, że od rozpoczęcia inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę rosyjscy żołnierze wysłali do kraju co najmniej 58 ton paczek. "Okradali nie tylko Ukraińców, ale, być może, także własną armię" - przekazali dziennikarze. O masowych kradzieżach dokonywanych przez Rosjan na okupowanych terenach w Ukrainie informowały wcześniej także media w Kijowie.

W kwietniu białoruski opozycyjny bloger Anton Motolko opublikował wideo z oddziału rosyjskiej firmy kurierskiej SDEK w mieście Mozyrz (obwód homelski). Na nagraniu widać żołnierzy w rosyjskich mundurach nadających paczki. Białoruscy aktywiści poinformowali wówczas, że rosyjskie wojsko w ciągu zaledwie jednego dnia wysłało z Mozyrza do różnych miast Rosji ponad dwie tony towarów.

Aktywiści podali, że rzeczy wysyłane przez wojsko były najprawdopodobniej zrabowane w domach Ukraińców w miastach znajdujących się pod rosyjską okupacją. Zastrzegli jednak, że w warunkach wojennych tego typu informacje są trudne do zweryfikowania.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ 

Po ukazaniu się nagrania z Mozyrza dziennikarze niezależnego rosyjskiego portalu Mediazona utworzyli mapę miejsc, gdzie najczęściej trafiały paczki. Odkryli także kolejny oddział kurierski SDEK oblegany przez rosyjskich żołnierzy - w Nowozybkowie (obwód briański).

"Opracowaliśmy mapę wysyłek, a także nagraliśmy i przeanalizowaliśmy dziesiątki godzin nagrań wideo z przejścia granicznego w Wałujkach (graniczący z Ukrainą obwód biełgorodzki)" - napisali pod koniec maja dziennikarze Mediazony. "Zaobserwowaliśmy nie tylko ponadprzeciętny wzrost wysyłek, który zbiegł się z wybuchem wojny, ale także nietypowe połączenia między miastami potwierdzające wersję o masowych grabieżach. A w jednym przypadku rosyjscy wojskowi użyli firmy kurierskiej SDEK do transportu drona wojskowego - co oznacza, że być może, okradali nie tylko Ukraińców, ale także własną armię" - dodali.

CZYTAJ: Kradną telewizory, pralki i ubrania. Niszczą to, czego nie mogą zabrać. Rosyjscy łupieżcy w mundurach

Nagranie z oddziału firmy kurierskiej w mieście MozyrzTwitter/Motolkohelp

Największa ze znalezionych przez dziennikarzy Mediazony przesyłek ważyła 381 kilogramów i została wysłana z przygranicznego miasta Rylsk (obwód kurski) do Jekaterynburga.

Według Mediazony rosyjscy żołnierze wysyłali do domu różne rzeczy, wśród których udało im się rozróżnić trampki, opony, mikrofon, telewizor, kiełbasy i konserwy rybne, alkohol, gitarę, namiot.

Nagranie z oddziału firmy kurierskiej w mieście MozyrzTwitter/Motolkohelp

Miasta "liderzy"

Miastami, do których najczęściej trafiały przesyłki, były między innymi Czebarkul w obwodzie czelabińskim i Jurga (obwód kemerowski). Od lutego do maja wysłano tam 5,6 i 5,8 ton towarów. W Jurdze stacjonują trzy jednostki wojskowe (wśród nich 64. brygada strzelców zmotoryzowanych, która brała udział w zdobyciu i zajęciu takich miast w obwodzie kijowskim jak Bucza, Hostomel i Irpień).

W mieście Chebarkul z kolei stacjonują dwa pułki pancerne.

Pod koniec kwietnia rosyjska sekcja BBC napisała, że część paczek trafiła do miasta Rubcowsk w Kraju Ałtajskim, położonego w pobliżu granicy z Kazachstanem. "Rubcowsk znajduje się na obrzeżach jednego z najbiedniejszych i najbardziej zadłużonych regionów Rosji. Dobre pieniądze w tym miejscu zarabiają jedynie pracownicy kolonii karnych, funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa i wojskowi, którzy podpisują kontrakty" - relacjonowała BBC.

Największa paczka, która trafiła do Rubcowska, ważyła 450 kilogramów. Znajdowały się w niej między innymi głośniki, stół i namiot.

Do Moskwy trafiło 10 ton paczek, Jekaterynburga - sześć ton.

Wysłany dron

Ze wspomnianego przez Mediazonę oddziału SDEK w Wałujkach przy granicy z Ukrainą pod koniec kwietnia został wysłany dron. Najprawdopodobniej Orłan-10, wykorzystywany przez rosyjskie siły zbrojne. Dokąd trafił ten sprzęt? Nie wiadomo. W tym czasie żołnierze wysyłali paczki do kilku miast, w tym do Moskwy, Ussuryjska, Murmańska, Nowosybirska i Chabarowska.

Niezależni dziennikarze relacjonowali, że dron został wysłany przez wojskowego w mundurze oficera. Wszedł do pomieszczenia, ciągnąc po podłodze ciężkie pudło. Dron został zważony i zmierzony taśmą. W tym czasie do budynku swobodnie wchodzili inni klienci.

Z Wałujek wysłano co najmniej 15 ton paczek. Miasto jest położone 30 km od granicy z Ukrainą i 20 km od samozwańczej republiki w Ługańsku.

W kwietniu urząd Roskomnadzor zablokował w Rosji stronę blogera Antona Motolko, który opublikował nagranie z oddziału kurierskiego SDEK w Mozyrzu.

Mediazona poinformowała, że co najmniej dwie trzecie paczek wysyłanych przez rosyjskie wojsko z białoruskiego Mozyrza nie dotarło do adresatów.

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: Mediazona, BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Motolkohelp

Tagi:
Raporty: