Przedstawiciele firm z Petersburga, miasta na zachodzie Rosji, zostali poinformowani przez lokalne władze cywilne i wojskowe, że będą musieli oddelegować po pięciu swoich pracowników na potrzeby rosyjskiej armii walczącej na Ukrainie - powiadomiło Radio Swoboda.
Administracja jednej z petersburskich dzielnic i lokalny komisarz wojskowy oznajmili dyrektorom przedsiębiorstw, że ich zadaniem jest "przekonanie" wymaganej liczby pracowników do podpisania kontraktów z armią. Efekty ich działań mają być sprawdzone w ciągu dwóch tygodni. "Nie da się od tego wymigać" - mieli usłyszeć przedstawiciele środowiska biznesowego.
Potwierdzeniem tych informacji jest zarządzenie gubernatora Petersburga Aleksandra Biegłowa, który wezwał władze dzielnic i komisariatów wojskowych do zmobilizowania półtora raza większej liczby obywateli niż podczas dotychczasowych etapów branki - przekazało Radio Swoboda za lokalnymi petersburskimi mediami.
Problemy z mobilizacją w Rosji
Pierwsza faza mobilizacji na wojnę z Ukrainą została ogłoszona przez Władimira Putina 21 września 2022 roku. W kolejnych miesiącach z większości regionów Rosji napływały liczne doniesienia m.in. o pijaństwie i śmiertelnych wypadkach wśród rezerwistów, a także fatalnych warunkach zakwaterowania żołnierzy oraz niskiej jakości wydawanego im ekwipunku i broni.
We wrześniu i październiku ubiegłego roku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.
14 kwietnia 2023 roku Putin podpisał ustawę zezwalającą władzom na wydawanie elektronicznych zawiadomień poborowym i rezerwistom powoływanym do armii, wywołując tym samym obawy przed nową falą mobilizacji.
Źródło: PAP