CNN: Skrajna hipokryzja. Kreml krytykuje Zachód, podczas gdy dzieci rosyjskich polityków studiują tam i mieszkają 

Źródło:
CNN, TVN24

Kremlowscy politycy, na czele z Władimirem Putinem, często mówią o "zgniłej" cywilizacji Zachodu, oskarżając Rosjan, którzy się z nią choćby "mentalnie" sprzymierzają, o brak patriotyzmu. Jak zauważył cytowany przez CNN profesor Daniel Treisman z Uniwersytetu Kalifornijskiego, to skrajna hipokryzja. Bo często bywa tak, że dzieci ludzi Kremla żyją i kształcą się na Zachodzie. Na przykład Polina Kowaliewa, przybrana córka Siergieja Ławrowa, czy Jelizawieta "Liza" Pieskowa, córka Dmitrija Pieskowa.

- Rosjanie zawsze będą w stanie odróżnić prawdziwych patriotów od szumowin i zdrajców i po prostu wypluć ich jak muszkę, która przypadkowo wleciała im do ust - powiedział w zeszłym miesiącu prezydent Rosji Władimir Putin.

Potępił też Rosjan, którzy mogą "mentalnie" sprzymierzyć się z Zachodem, oskarżając przy tym takie osoby o współpracę z wrogami w celu "zniszczenia Rosji".

Profesor Treisman: to oczywiście skrajna hipokryzja

Publiczne złorzeczenia przeciwko Zachodowi to zresztą standard. Nie tylko w ustach Putina, ale też wielu ludzi Kremla, których dzieci nieraz dorastają i edukują się w społeczeństwach krytykowanych przez ich rodziców.

- To oczywiście skrajna hipokryzja – zauważa cytowany przez CNN Daniel Treisman, profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, specjalista w zakresie polityki rosyjskiej.

Dodaje, że ludzie Kremla mogą nawet nie dostrzegać sprzeczności: - Uważają, że choć istnieje rywalizacja między USA a Rosją, nie ma powodu, by miało to wpływać na edukację ich córek.

Jelizaweta "Liza" Pieskowa w paryskim Ecole des Roches

Dobrym przykładem jest chociażby 24-letnia córka rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Jelizawieta "Liza" Pieskowa w mediach społecznościowych opisuje swoje luksusowe życie w Paryżu. Jej ekscesy stają się pożywką dla europejskich tabloidów.

Jak podaje CNN, Pieskowa nie unika kontrowersji. Jak wtedy, gdy powiedziała podobno Russian TV, że czuje się "lepiej w środowisku europejskim", nazywając rosyjski system edukacji "prawdziwym piekłem".

CNN przypomina też, że Jelizawieta zamieściła na Instagramie hasło "nie dla wojny", które używane jest przez Rosjan sprzeciwiających się inwazji w Ukrainie. Post szybko zniknął, ale wcześniej został jako zrzut ekranu udostępniony przez niezależny rosyjski kanał TV Rain.

CZYTAJ TAKŻE: Kolejne unijne sankcje wobec Rosji weszły w życie. Objęły córki Putina

Jak podaje CNN, Pieskowa w dzieciństwie miała uczęszczać do Ecole des Roches pod Paryżem, gdzie roczne czesne wynosi około jednej czwartej oficjalnej, urzędniczej pensji jej ojca, a zajęcia pozalekcyjne obejmują lekcje lotnictwa. Później kontynuowała swoją paryską edukację na stażu w Louis Vuitton. Uzyskała dyplom z marketingu we francuskiej szkole biznesu. Odbyła nawet staż w Parlamencie Europejskim.

Obecnie Jelizaweta "Liza" Pieskowa żali się, że razem z ojcem trafiła na listę amerykańskich sankcji. W mediach społecznościowych napisała, że nie można być karanym za grzechy rodziców.

Córka Ławrowa ma apartament w jednej z najdroższych dzielnic Londynu

CNN podaje też przykład Poliny Kowaliewej, przybranej córka szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, która w wieku 21 lat kupiła w jednej z najdroższych dzielnic Londynu apartament wart 5,8 miliona dolarów.

"Mieszkanie znajduje się w odległości spaceru od Imperial College, do którego również uczęszczała" - informuje CNN, powołując się na dane Fundacji Antykorupcyjnej, założonej przez przebywającego w więzieniu przywódcę rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.

CZYTAJ TAKŻE: Apartament w Londynie, studia na prestiżowej uczelni, kolekcja luksusowych aut - tak żyje 26-letnia pasierbica Ławrowa

Znacznie mniej widoczna córka Ławrowa, Jekatierina Winokurowa, mająca teraz 39 lat, studiowała na Columbia University w Nowym Jorku, gdzie mieszkała przez 17 lat, uzyskała też dyplom w London School of Economics. Zarówno Kowaliewa, jak i Winokurowa zostały niedawno objęte sankcjami przez Wielką Brytanię.

Starsza córka Putina w holenderskiej rezydencji wartej 3,3 miliona dolarów

Sam Władimir Putin też nie jest wyjątkiem. Twarda antyzachodnia retoryka nie przeszkadza w tym, by członkowie jego rodziny korzystali z tego, co Zachód ma do zaoferowania.

Oficjalnie Putin ma dwie córki: Maszę i Katię. Powszechnie uważa się, że Masza to w rzeczywistości Maria Woroncowa-Faasen, która wyszła za mąż za holenderskiego biznesmena i mieszkała z nim w Holandii w rezydencji wartej 3,3 miliona dolarów.

Natomiast z willą z ośmioma sypialniami w słynnym kurorcie Biarritz we Francji ma być powiązana młodsza córka Putina, Katierina Tichonowa. Jak podaje CNN, warta wiele milionów dolarów posiadłość została kupiona przez jej byłego męża Kiryła Szamałowa od długoletniego przyjaciela Putina, miliardera Giennadija Timczenki.

Niedawno włamał się tam znany aktywista Pierre Haffne, który wymienił w willi zamki oraz ogłosił, że posiadłość zostanie przeznaczona dla ukraińskich uchodźców.

CZYTAJ TAKŻE: Kim są tajemnicze córki Putina i jak wygląda ich życie? Dziś ogłoszono, że zostaną objęte sankcjami USA

Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24

Autorka/Autor:tm//az

Źródło: CNN, TVN24

Tagi:
Raporty: