Rosja proponuje, by misja pokojowa ONZ w Donbasie działała najpierw przez pół roku od momentu wycofania wojsk i sprzętu z linii rozgraniczenia walczących stron - podały media w Moskwie, powołując się na rosyjski projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Zaproponowany przez Rosję projekt rezolucji głosi, że misja ONZ ma wesprzeć ochronę specjalnej misji obserwacyjnej OBWE działającej na wschodzie Ukrainy. Misja ONZ będzie powołana "po całkowitym wycofaniu sił i środków (walczących) stron z linii rozgraniczenia na okres sześć miesięcy" - głosi dokument. W projekcie mowa jest też o tym, iż szef misji będzie składał raporty bezpośrednio sekretarzowi generalnemu ONZ Antonio Guterresowi.
Projekt rezolucji opisuje misję ONZ jako uzbrojoną w lekką broń i "upoważnioną wyłącznie do zapewnienia bezpieczeństwa grup obserwatorów specjalnej misji obserwacyjnej OBWE". Rosyjska agencja TASS, która zapoznała się z projektem we wtorek wieczorem, opisuje, iż zgodnie z tekstem w razie przyjęcia rezolucji dalsze działania należałyby do sekretarza generalnego ONZ. Miałby on - jak głosi dokument - "jak najszybciej przedstawić" RB ONZ rekomendacje "dotyczące liczebności i składu narodowościowego" oraz kompetencji przyszłej misji. Przy czym, rekomendacje te powinny być uzgodnione "z rządem Ukrainy i z przedstawicielami poszczególnych rejonów obwodu donieckiego i ługańskiego na Ukrainie" - zapisano w projekcie. W proponowanej przez Rosję rezolucji mowa jest o "pełnym poszanowaniu suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy". Głosi ona ponadto, że uregulowanie konfliktu w Donbasie jest możliwe tylko poprzez całkowitą realizację porozumień mińskich.
Rosja nie ustępuje
Według agencji TASS projekt został zaproponowany 5 września i dotąd odbyły się dwie rundy konsultacji, które nie dały znaczących postępów. Wniesiono jednak poprawkę, zgodnie z którą funkcjonariusze misji ONZ mogliby ochraniać obserwatorów OBWE podczas wyjazdów na inspekcje. Oznacza to - jak ocenia TASS - że wraz z poprawianiem się sytuacji personel misji ONZ będzie mógł znajdować się na granicy rosyjsko-ukraińskiej.
W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał telefonicznie o planach misji ONZ z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Putin zasygnalizował gotowość do rozpatrzenia pomysłu rozmieszczenia sił pokojowych ONZ nie tylko na linii rozgraniczenia w Donbasie, lecz także w innych regionach na wschodzie Ukrainy. Jak twierdzi TASS, chodzi właśnie o miejsca, dokąd misja obserwacyjna OBWE wyjeżdża na inspekcje.
Rosyjskie portale informacyjne, omawiając w środę projekt rezolucji zaznaczają, iż pozostawia on na marginesie ważną dla władz Ukrainy kwestię dotyczącą składu narodowościowego przyszłej misji ONZ. Prócz tego projekt nie wspomina o tym, by misja ONZ mogła działać na tych odcinkach granicy rosyjsko-ukraińskiej, które kontrolują prorosyjscy separatyści w obwodach donieckim i ługańskim. Tego właśnie chciałaby od misji ONZ Ukraina, która opowiada się za tym, by siły pokojowe mogły być wprowadzone na tereny opanowane przez separatystów. Władze w Kijowie, które wniosły do Rady Bezpieczeństwa ONZ odrębny projekt rezolucji o rozmieszczeniu misji ONZ, nie chcą też, by misja wymagała zgody ze strony przywódców separatystów w Donbasie. Opowiadają się ponadto za "pełnowartościową" (jeśli chodzi o wyposażenie w broń) misją ONZ oraz występują przeciwko udziałowi w niej wojskowych rosyjskich.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marco Dormino/ONZ