Premier Słowacji Robert Fico zapowiada, że nie będzie informować opinii publicznej o swoich podróżach. Wyjaśnił, że powodem takiej decyzji jest między innymi to, że "opozycja i media" przekazują informacje o jego ruchach aktywistom, którzy zakłócają jego program lub mogą go zaatakować. Dodał, że o grudniowych rozmowach w Moskwie powiadomi posłów.
Premier Słowacji Robert Fico wrócił do kraju i zamieścił we wtorek w mediach społecznościowych nagranie, w którym zapowiedział, że nie będzie informować opinii publicznej o swoich podróżach.
Szef rządu zapowiedział też spotkanie najważniejszych urzędników w państwie na temat kierunków polityki zagranicznej Słowacji. Fico oświadczył, że jego kancelaria analizuje sytuację w niektórych państwach Unii Europejskiej, zwłaszcza w Austrii, Niemczech, Francji i Rumunii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziennikarze znaleźli premiera Słowacji. 5750 euro za noc, apartament na drugim końcu świata
- Pojawienie się innych poglądów niż promowane przez Brukselę oraz negowanie podstawowych zasad demokratycznych, zmusza mnie do zaproponowania najwyższym przedstawicielom konstytucyjnym oraz przewodniczącym partii koalicyjnych, abyśmy ogłosili wspólne stanowisko w tej sprawie - powiedział Fico. Sprecyzował, że politycy mieliby zdefiniować treść i zasady polityki zagranicznej Słowacji.
Fico: "wrogowie" domagają się wszelkich informacji
W materiale zamieszczonym w mediach społecznościowych, a nagranym w siedzibie kancelarii premiera, Fico powiedział, że już od kilku dni przebywa na Słowacji.
Stwierdził, że nie będzie informować o swoim harmonogramie, ponieważ "wrogowie" domagają się wszelkich informacji na ten temat, a "opozycja i media" przekazują informacje o jego ruchach aktywistom, którzy zakłócają jego program lub mogą go zaatakować. Zapewnił, że opinia publiczna nie otrzyma żadnych informacji na temat jego prywatnych planów.
O podróży do Moskwy, gdzie był 22 grudnia 2024 roku i rozmowach z Władimirem Putinem, Fico chce opowiedzieć posłom z parlamentarnej komisji ds. europejskich w najbliższy piątek. Premier potwierdził, że w czwartek razem z ministrą gospodarki Denisą Sakovą poleci do Brukseli na rozmowy z Komisją Europejską na temat sytuacji na rynku gazu po zakończeniu tranzytu rosyjskiego surowca przez Ukrainę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MARTIN DIVISEK/PAP/EPA