Siły reżimowe wraz sojusznikami w nocy z piątku na sobotę zajęły kolejną dzielnicę Aleppo kontrolowaną dotąd przez rebeliantów, zmuszając wielu cywilów do ucieczki - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Sytuacja opozycji w oblężonym mieście gwałtownie się pogarsza. Moskwa już zaoferowała rozmowy mające na celu zapewnienie im możliwości całkowitego wycofania się.
Po zajęciu w nocy dzielnicy Tarik al-Bab we wschodniej części Aleppo siły reżimu kontrolują obecnie około 60 procent obszarów w mieście, które od 2012 roku podlegały rebeliantom.
Armia odbiła też drogę łączącą zachodnie dzielnice, które są w rękach sił prorządowych, z międzynarodowym lotniskiem w Aleppo, również kontrolowanym przez reżim i położonym na południu od Tarik al-Bab.
Gwałtowne zmiany w Aleppo
Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszkało niegdyś ponad 250 tys. osób (obecnie jest ich tam prawdopodobnie znacznie mniej), są od trzech miesięcy oblegane przez siły syryjskiego reżimu wspierane przez Rosję, sojuszniczkę Damaszku. Rebelianci ostrzegają, że reżim i Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Organizacje pomocowe alarmują, że miastu, w którym brakuje żywności, paliwa i środków medycznych, grozi katastrofa humanitarna.
Rosyjskie i syryjskie lotnictwo regularnie bombarduje cele w rebelianckiej części miasta, korzystając z najprostszych bomb, które nie umożliwiają precyzyjnego trafiania w pozycje bojówek. Według Obserwatorium od 15 listopada we wschodnim Aleppo zginęło 307 cywilów, w tym 42 dzieci i 21 kobiet. W zachodniej części miasta, kontrolowanej przez reżim i ostrzeliwanej prymitywną artylerią przez rebeliantów, życie straciło w tym czasie 59 osób. Pod silną presją sił reżimowych wspieranych przez Rosję, Iran, libański Hezbollah i część Kurdów, rebelianci od około tygodnia gwałtownie tracą terytorium. Sytuacja zaszła tak daleko, że szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zaoferował już USA wszczęcie rozmów, które miałyby na celu stworzenie możliwości do ewakuowania się opozycyjnym bojówkarzom z miasta. To często stosowane rozwiązanie w Syrii. Oblężeni w miastach rebelianci dogadują się z reżimem, który zapewnia im transport do większych ośrodków kontrolowanych przez rebelię za cenę porzucenia swoich pozycji i broni. W tym kontekście szefowa unijnej dyplomacji ostrzegła, że upadek Aleppo nie będzie końcem. - To nie zakończy tej wojny - stwierdziła Federica Mogherini.
Autor: mk\mtom / Źródło: reuters, pap