Ponad stu imigrantów z Rumunii uciekło ze swoich domów w południowym Belfaście na Lisburn Road. Powodem był strach przed prześladowaniem przez gangi miejscowych rasistów. Około 20 rodzin noc spędziło w kościele. Teraz służby socjalne szukają dla nich lokali zastępczych.
Rumuni uciekli z powodu ataków rasistów irlandzkich, którzy nachodzili ich i prześladowali od ponad tygodnia. Grupa imigrantów chciała początkowo schronić się w innym budynku – jednak policyjny minibus zawiózł ich do jednego z kościołów. Wśród uciekinierów jest wiele dzieci - także malutkie niemowlęta.
Bernie Kelly, z opieki społecznej w Belfaście mówi, że uciekinierzy przeżyli traumę, a sytuacja w ciągu ostatniego tygodnia ewoluowała błyskawicznie. – Razem z policją i innymi rządowymi agendami znajdziemy jakieś rozwiązanie – zapewniała. Jedna z kobiet opowiedziała reporterom BBC, że napastnicy chcieli zabić ją i jej rodzinę. Zaznaczyła przy tym, że nastawienie innych mieszkańców Belfastu do niej było bardzo pozytywne.
Atakowali też Polaków
Władze wszczęły dochodzenie. W ostatnich 12 miesiącach policja otrzymała zawiadomienia o około tysiącu różnego rodzaju ataków na podłożu narodowościowym - od lżenia po rękoczyny.
Napięcie na tle narodowościowym utrzymuje się w południowym Belfaście od czasu meczu Polska - Irlandia Płn. 28 marca na stadionie Windsor Park. Polscy imigranci jako pierwsi byli celem ataku. Kilka polskich rodzin wyprowadziło się z okolicy. Polacy mieli też ucierpieć w atakach z ub. tygodnia.
Marsz antyrasistowski zaatakowany
W poniedziałek kilkudziesięciu mieszkańców Belfastu uczestniczących w wiecu poparcia dla imigrantów, atakowanych przez gangi rasistów, zostało obrzuconych butelkami przez chuliganów. Pod ich adresem uczestnicy wiecu przed sklepem Mace przy ulicy Lisburn wznosili okrzyki "Naziści precz z naszych ulic !".
- Ludzie są absolutnie wściekli z powodu tego, co się tu dzieje i mają tego dosyć – mówił organizator wiecu protestacyjnego Paddy Meehan. - Nasz protest to bardzo wyraźny sygnał, że ludzie nie chcą, by w ich dzielnicy dochodziło do do ekscesów i należy je niezwłocznie ukrócić - dodał.
Między 11 a 14 czerwca także dwa domy zamieszkałe przez rodziny rumuńskich imigrantów w okolicach Belgravia Avenue i Wellesley Avenue w południowym Belfaście stały się celem ataków. Gangi rasistowskich chuliganów wybiły w oknach szyby, wyłamały drzwi i skandowały nazistowskie i rasistowskie okrzyki.
Według doniesień medialnych ekscesów dopuściło się neofaszystowskie ugrupowanie Combat 18, które w przeszłości atakowało kolorowych imigrantów. Innego zdania jest policja. Według niej ataki nie były dziełem zorganizowanych grup ekstremistycznych, lecz dokonali ich miejscowi. Policja przegląda materiał z kamer ulicznych i stara się zidentyfikować sprawców napadów. W okolicy nasilono patrole
Źródło: BBC, PAP