Po konsultacjach z premierem Benjaminem Netanjahu i innymi wysokimi rangą przedstawicielami rządu podjęto decyzję o zakazie wjazdu dla Amerykanek ze względu na ich "działalność bojkotową wymierzoną w Izrael" - przekazał Deri w oświadczeniu.
- Państwo Izrael szanuje amerykański Kongres w ramach bliskiego sojuszu między obu krajami, ale nie do przyjęcia jest zezwolenie na wjazd do kraju osobom, które chcą działać na szkodę państwa Izrael, zwłaszcza podczas swojej wizyty - uzasadnił.
Szef MSW zapowiedział, że w przypadku Tlaib rząd jest gotów rozważyć prośbę o wjazd ze względów humanitarnych, w celu odwiedzenia krewnych. Rodzina kongresmenki pochodzi z Zachodniego Brzegu Jordanu.
Premier Netanjahu powiedział natomiast, że Izrael jest otwarty na "wszelką krytykę", ale nie wezwania do bojkotu, które "szkodzą państwu".
Ilhan Omar w czwartkowym oświadczeniu oceniła, że uniemożliwienie jej wjazdu "znieważa demokratyczne wartości", ale nie dziwi, biorąc pod uwagę opór Netanjahu wobec starań pokojowych.
"One nienawidzą Izraela i wszystkich Żydów"
Krótko przed ogłoszeniem tego postanowienia prezydent USA Donald Trump na Twitterze napisał, że władze izraelskie "okazałyby wielką słabość", gdyby pozwoliły Tlaib i Omar na wjazd. "One nienawidzą Izraela i wszystkich Żydów i nic nie zmieni ich zdania" - ocenił.
Kongresmenki krytyczne wobec izraelskich władz
Tlaib i Omar, pierwsze muzułmanki zasiadające w Kongresie USA, należą do liberalnego skrzydła Partii Demokratycznej. Obie znane są z krytyki władz Izraela za sposób, w jaki traktują ludność palestyńską. Popierają też ruch BDS (Boycott, Divestment and Sanctions) - nawołujący do bojkotu, wycofywania inwestycji i nakładania sankcji wobec Izraela za dyskryminowanie Palestyńczyków.
Tymczasem przyjęta w Izraelu ustawa pozwala zakazywać wjazdu osobom "świadomie nawołującym do bojkotowania Izraela".
Podczas wizyty kongresmenki zamierzały odwiedzić Zachodni Brzeg i Jerozolimę Wschodnią. Nie wyznaczono oficjalnej daty ich przyjazdu, ale według źródeł przywoływanych przez Reutersa w grę wchodził najbliższy weekend. Nie jest też jasne, czy podczas wizyty Tlaib i Omar zamierzały spotkać się z przedstawicielami władz Izraela.
"Oznaka ignorancji i braku szacunku"
Decyzja władz Izraela może zaskakiwać, bo jeszcze w lipcu izraelski ambasador w USA Ron Dermer zapewniał, że Tlaib i Omar zostaną wpuszczone do kraju ze względu na szacunek dla Kongresu USA oraz relacji izraelsko-amerykańskich.
Zakaz wjazdu dla Amerykanek potępiła palestyńska organizacja MIFTAH, która miała je gościć podczas wizyty. Z rezerwą odniósł się do niego także Komitet Żydów Amerykańskich (AJC), który ocenił, że mimo planowanego przez kongresmenki "ćwiczenia z propagandy" "cena związana z zakazem wjazdu dla dwóch członków Kongresu USA może okazać się wyższa niż w przypadku alternatywnego (rozwiązania)". W ocenie byłego ambasadora USA w Izraelu Bena Shapiro zakaz wjazdu "szkodzi pozycji Izraela w USA, wzmacnia (ruch) BDS".
Natomiast obecny wysłannik USA do Izraela David Friedman poparł decyzję państwa żydowskiego oraz podkreślił, że deputowane nie planowały "wyważonej wizyty", uwzględniającej spotkania z przywódcami obu stron. Zarzucił demokratkom popieranie "wojny gospodarczej" przeciwko Izraelowi.
Autor: ft//kg / Źródło: reuters, pap