- Można uniknąć dowolnej wojny poprzez kapitulację. Natomiast chodzi o to, żeby dojść do sprawiedliwego pokoju - powiedział w środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, odnosząc się do wypowiedzi Donalda Trumpa, w której prezydent USA zasugerował winę Ukrainy za trwanie wojny, jakiej chciała Rosja. Sikorski mówił też, że decyzja o rozmieszczeniu ewentualnej misji pokojowej złożonej z europejskich wojsk będzie należała "do Ukrainy, a nie Rosji".
Radosław Sikorski wziął udział w posiedzeniu komisji do spraw zagranicznych (AFET) w Parlamencie Europejskim. Szef MSZ podczas konferencji w Brukseli w środę został zapytany o słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który zasugerował, że Ukraina powinna była sama doprowadzić do końca wojny.
- Można uniknąć niemalże dowolnej wojny poprzez kapitulację. Natomiast chyba chodzi o to, żeby dojść do sprawiedliwego pokoju - odpowiedział Sikorski.
- Jak zapewne państwo wiecie, spotykamy się w czasach zmian geopolitycznych, w czasie gdy historia przyspieszyła - mówił. Zachęcał do ponownego wysłuchania wystąpienia premiera Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim ze stycznia, uznając, że "przewidział część z niedawnych wydarzeń". Przypomniał też motto polskiej prezydencji w Radzie UE: "Bezpieczeństwo, Europo".
- W zakresie stosunków zagranicznych koncentrujemy się na maksymalizacji wsparcia dla Ukrainy, (...) na utrzymaniu bieżącej polityki wobec Rosji i Białorusi, wzmocnieniu bezpieczeństwa i odporności Unii, i jej partnerów - powiedział. Podkreślił, że "polska prezydencja pragnie ciągłego zaangażowania" w pomoc Ukrainie i jej odbudowie "niezależnie od tego, co mogą zrobić inni partnerzy". - Będziemy nieustannie naciskać na Rosję i jej popleczników, aby zakończyli agresję tak szybko, jak będzie to tylko możliwe - dodał.
Sikorski zaprosił też obecnego na konferencji szefa Komisji Spraw Zagranicznych PE Davida McAllistera na spotkanie w Warszawie.
Sikorski o słowach Ławrowa: to Ukraina powinna i będzie decydować
Szef MSZ odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedział, że "cały sens ukraińskiego oporu przeciwko rosyjskiej agresji polega na tym, że to Ukraina decyduje, jakie zagraniczne wojska, jeśli jakiekolwiek, powinny znaleźć się na jej terytorium". - To Ukraina powinna i będzie decydować o tym, jacy żołnierze z zagranicy, jeżeli jacykolwiek, powinni pojawić się na ich terytorium. Ta decyzja należy do Ukrainy, a nie Rosji - zaznaczył.
To komentarz do słów szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, który we wtorek w Rijadzie powiedział po spotkaniu z przedstawicielami władz USA, że Rosja nie zaakceptuje rozmieszczenia obcych wojsk w Ukrainie w ramach porozumienia pokojowego. Chodzi o siły pokojowe, które miałyby być gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy.
"Pokój nie może zostać wynegocjowany bez uczestnictwa rządu w Ukrainie"
Obecny na konferencji przewodniczący komisji do spraw zagranicznych w Parlamencie Europejskim David McAllister powiedział, że polska prezydencja odbywa się "w trakcie głębokiej geopolitycznej niepewności". - Chcę powiedzieć bardzo jasno - żaden pokój w Ukrainie nie może zostać wynegocjowany bez pełnego uczestnictwa rządu Ukrainy oraz poparcia jej narodu - podkreślił.
- Co więcej, europejska architektura bezpieczeństwa nie może być omawiana bez aktywnego zaangażowania Unii Europejskiej oraz jej państw członkowskich - zaznaczył McAllister.
- Polska uznała, że wzmocnienie możliwości europejskich jest rzeczą kluczową i musimy działać dynamicznie, aby wzmocnić europejskie zdolności przemysłu zbrojeniowego, rozszerzyć wydatki na obronność oraz poprawić strategiczną koordynację z sojusznikami - mówił. Dodał, że innym celem "jest to, aby pogłębić współpracę UE-NATO i z USA". - To jednak może okazać się trudniejsze, niż się spodziewaliśmy, jak pokazał miniony tydzień - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24