Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu, uchyliła w środę swoją uchwałę z 1 marca, zezwalającą prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi na użycie Sił Zbrojnych FR na Ukrainie.
O cofnięcie zgody zwrócił się we wtorek do Rady Federacji sam Putin, który uzasadnił to dążeniem do "normalizacji i uregulowania sytuacji we wschodnich regionach Ukrainy", a także "rozpoczęciem trójstronnych rozmów na ten temat".
Formalnie krok taki jest bez znaczenia. Od 2009 roku prezydent FR nie potrzebuje bowiem zezwolenia na wysłanie wojsk za granicę. Prawo takie wpisano wówczas do ustawy o obronie.
Pozwala ono głowie państwa na niezwłoczne wykorzystanie sił zbrojnych do odparcia ataku na rosyjskie wojska stacjonujące za granicą, do obrony obywateli FR za granicą, do odparcia lub zapobieżenia atakowi zbrojnemu na inne państwo, które zwróci się do Rosji ze stosowną prośbą, a także do walki z piractwem i do zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi.
Gubariew prosi o "rosyjski kontyngent pokojowy"
Tymczasem lider donieckich separatystów Paweł Gubariew zaapelował do prezydenta Władimira Putina o wprowadzenie rosyjskiego kontyngentu pokojowego na Ukrainę.
Oświadczył, że "z szacunkiem" traktuje wniosek Władimira Putina do Rady Federacji o uchylenie zgody na wprowadzenie wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy.
Na swoim profilu na Facebooku napisał jednak, że Ukraina "naciera na wszystkie kierunki, używając haubic, czołgów i zakazanej przez Unię Europejską broni, takiej jak bomby fosforowe".
Lider terrorystów obawia się, że Ukraina podpisze w piątek umowę stowarzyszeniową z UE i "pod jej patronatem będzie kontynuować ludobójstwo Rosjan zamieszkujących wschodnią Ukrainę".
Dlatego Paweł Gubariew proponuje wyprzedzić ten scenariusz i wprowadzić do Donbasu "rosyjski kontyngent pokojowy".
Autor: asz/kka/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia