- Jeśli naszym celem jest nie tylko zmniejszenie cierpienia ludzi, ale całkowite wyeliminowanie go, pozostało o wiele więcej do zrobienia - mówił w czwartek zastępca sekretarza generalnego ONZ do spraw humanitarnych Mark Lowcock, opisując sytuację w ogarniętym wojną Jemenie w czasie obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ.
- W rzeczywistości w Jemenie często wydaje się, że im więcej osiągamy, tym większy i bardziej skomplikowany staje się problem – powiedział zastępca szefa ONZ Mark Lowcock w czasie czwartkowego forum Rady Bezpieczeństwa.
Do kluczowych priorytetów w rozwiązywaniu konfliktu zaliczył ochronę ludności cywilnej, dostęp do pomocy humanitarnej i jej finansowanie, a także wspieranie gospodarki oraz rozwiązań politycznych. Pomoc - jak zaznaczył - trafia co miesiąc do ponad 12 mln osób.
Tragiczny wrzesień
Mark Lowcock powiedział, że wrzesień był miesiącem o największej w tym roku liczbie ofiar wśród ludności cywilnej. Powołał się na doniesienia o 388 zabitych lub rannych w wyniku walk, czyli średnio o 13 osobach dziennie.
- Wciąż wzywam do zawieszenia broni w całym kraju. Jednocześnie z tymi wysiłkami wszystkie strony muszą przestrzegać swoich zobowiązań wynikających z międzynarodowego prawa humanitarnego w zakresie ochrony ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej - zaapelował wiceszef ONZ.
Lowcock wskazał na ograniczenia nakładane na agencje humanitarne przez zbrojny ruch Ansar Allah (Partyzanci Boga). Powiedział, że pracownikom ONZ odmawia się wjazdu do Jemenu, inni są wyrzucani, a jeszcze inni mają problemy z przemieszczaniem się. Z obawą opowiadał o przepisach rządowych przyczyniających się do niedoborów paliwa niezbędnego organizacjom pomocowym. Wpłynęło to też na podniesienie kosztów żywności i wody pitnej.
Zastępca sekretarza generalnego zwrócił jednocześnie uwagę na pewne postępy dzięki negocjacjom, co może na przykład utorować drogę do zapobieżenia potencjalnej katastrofie ekologicznej na Morzu Czerwonym z powodu korozji opuszczonego tankowca wypełnionego ropą, a także ułatwić pomoc humanitarną.
"Pozostało o wiele więcej do zrobienia"
Lowcock z zadowoleniem przyjął przekazanie ONZ przez Arabię Saudyjską 500 mln dol. Docenił także fundusze płynące z innych krajów.
- Jeśli naszym celem jest nie tylko zmniejszenie cierpienia ludzi, ale całkowite wyeliminowanie go, pozostało o wiele więcej do zrobienia. Jedynym sposobem na osiągnięcie tego jest położenie kresu wojnie – przekonywał zastępca szefa ONZ.
Specjalny wysłannik Sekretarza Generalnego do spraw Jemenu Martin Griffiths w wystąpieniu z Rijadu, za pośrednictwem łączy wideo, ostrzegał przed perspektywą niestabilności na południu tego kraju i ryzykiem wciągnięcia kraju w konflikt regionalny.
Do pozytywnych sygnałów Griffiths zaliczył między innymi zapowiedź Ansar Allah zawieszenia ataków na Arabię Saudyjską oraz porozumienie między Partyzantami Boga a secesjonistyczną organizacją, Południową Radą Przejściową (STC). - Dzisiaj mamy pewne pozytywne symptomy. (…) Nie miejmy jednak złudzeń co do stojących przed nami wyzwań i trudności - podkreślił.
Sposób na przywrócenie długotrwałego pokoju
Zastępca stałego przedstawiciela RP przy ONZ Mariusz Lewicki przypomniał stanowisko Rady Bezpieczeństwa, że konfliktu w Jemenie nie można rozwiązać w drodze militarnej. Mówił o utrzymującej się tam przemocy.
- Polska jest głęboko zaniepokojona jej nieuchronnym wpływem na populację cywilną, która wciąż ponosi ciężar trwających działań wojennych – mówił.
Wskazując na łamanie międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka nawoływał, by priorytetem dla stron konfliktu była ochrona ludności cywilnej. Apelował o zawieszenie broni oraz wdrożenie porozumień pokojowych pod Sztokholmem, w tym dotyczącego portu Al-Hudajda.
Lewicki powiedział, że jedynym sposobem na przywrócenie długotrwałego pokoju i stabilności w Jemenie jest pilne wznowienie jemeńskiego procesu pokojowego, który powinien przebiegać równolegle z innymi inicjatywami politycznymi i dotyczącymi bezpieczeństwa.
Autor: tas/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA | YAHYA ARHAB