Nad północno-zachodnią Polską do odwołania zamknięto przestrzeń powietrzną - poinformowała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. To efekt chmury pyłu z islandzkiego lodowca, która w czwartek przykryła europejskie niebo i sparaliżowała lotnictwo. W ciągu dnia odwołano ok. 1/4 lotów (od 4 do 5 tysięcy). Z Brukseli nie wylecieli polscy europosłowie, którzy chcą wziąć udział w weekend w uroczystościach pogrzebowych.
Problemy z komunikacją lotniczą spowodowała erupcja wulkanu na odległej Islandii, w pobliżu lodowca Eyjafjallajokull na południu wyspy. W czwartek ewakuowano stamtąd 800 osób.
Bijąca w niebo z krateru kolumna dymu i popiołu osiąga 11 tysięcy metrów. Podobnie jak w środę, wiatr niesie popioły w kierunku wschodnim, w stronę kontynentu europejskiego.
Samoloty zagrożone
Ogromna chmura pyłów jest niebezpieczna dla samolotów. Popioły wulkaniczne mogą stopić się pod wpływem ciepła silników samolotów, a następnie ponownie stwardnieć w ich wnętrzu. To oznacza jedno: awarię napędu samolotu.
Ponadto chmura może poważnie ograniczać widoczność.
Pył jednak dotarł nad Polskę
Chmura popiołu z Islandii ma wpływ na Polskę. W czwartek odwołano dwa rejsy na trasie Warszawa-Londyn. Pasażerowie mogli zmienić rezerwację lub też postarać się o zwrot kosztów. Jak zapowiada londyńskie Centrum Ostrzegania o Pyłach Wulkanicznych (VAAC), pyły wulkaniczne znad Islandii dotrą i do naszego kraju.
Około godziny 20. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ogłosiła zamknięcie przestrzeni powietrznej nad północną częścią naszego kraju. - Popioły wulkaniczne mogą zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego - mogą dostać się do silników i mogą być przyczyną uszkodzeń tych silników. Dalej nie chcę tych prognoz kontynuować. Właśnie w trosce o to, żeby taki scenariusz nie miał miejsca, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ograniczyła ruchy, zamykając północną część polskiej przestrzeni powietrznej - wyjaśnił na antenie TVN24 rzecznik Polskiej Żeglugi Powietrznej, Grzegorz Hlebowicz.
Rzecznik zaznaczył, że sytuacja cały czas się zmienia, bo chmura pyłu się przemieszcza. Może więc zapaść decyzja o zamknięciu kolejnych części polskiej przestrzeni powietrznej. Zakaz lotów nad północno-zachodnią Polską obowiązuje od godziny 20. do odwołania.
Zamknięte niebo, ale nie islandzkie
W czwartek przestrzeń powietrzna została zamknięta nad Wielką Brytanią, Szkocją, Holandią, Norwegią i Danią. Częściowo ruch lotniczy został wstrzymany we Francji, Niemczech, Irlandii, Finlandi i Szewcji.
Pomiędzy Europą a USA w czwartek wtrzymano około 80 lotów. Większość z nich to rejsy ze Stanów Zjednoczonych do Wielkiej Brytanii i z powrotem.
Air France odwołało około stu z 1700 lotów, które średnio samoloty tych linii wykonują codziennie - poinformował rzecznik francuskiego przewoźnika. Na londyńskim Heathrow utknęły dziesiątki tysięcy pasażerów, którym nikt nie potrafił powiedzieć, kiedy samoloty znów zaczną startować.
W czwartek do północy chmura pyłu wulkanicznego może spowodować odwołanie od 4 000 do 5 000 lotów.
Paradoksalnie, komunikacja lotnicza w rejonie samej Islandii nie jest zakłócona, ponieważ wiatr odsuwa chmurę wulkanicznego pyłu od wyspy. Lotnisko w Reykjaviku działało w czwartek normalnie.
Na pogrzeb nie przylecą, ale przyjadą
W czwartek z lotniska w Brukseli nie mogli wylecieć polscy eurodeputowani, którzy chcą wziąć w weekend udział w uroczystościach pogrzebowych ofiar sobotniej katastrofy prezydenckiego samolotu. Politycy przebukowali bilety na piątek.
Jednak jeśli i wtedy lotnisko będzie zamknięte, europosłowie zapowiadają, że wyruszą do Polski samochodami albo autobusami. - Żadna chmura pyłu nam nie przeszkodzi dostać się drogą lądową do Polski - powiedział w rozmowie z RMF FM Jacek Protasiewicz.
W związku z brakiem możliwości odlotu przesunięto także wizytę Jerzego Buzka w Watykanie i włoskim Senacie. W komunikacie wystosowanym przez jego biuro zaznaczono, że szef Parlamentu Europejskiego odwiedzi Włochy i Stolicę Apostolską "w najbliższym możliwym terminie".
Kiedy opadnie pył?
Zakłócenia ruchu lotniczego nad Europą, spowodowane wybuchem wulkanu na Islandii, mogą potrwać 48 godzin - ostrzegła w czwartek europejska agencja bezpieczeństwa lotów Eurocontrol. Zdaniem meteorologów, całkowicie pył może opaść dopiero za kilka dni.
Źródło: PAP, telegraph.co.uk, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24