Pucz Ivanki. "Odegrała główną rolę"


Choć zwolniony w poniedziałek ze stanowiska szefa kampanii w prawyborach republikanów Corey Lewandowski nie powiedział jednego złego słowa o Donaldzie Trumpie i jego rodzinie, to za kulisami od miesięcy dochodziło do coraz ostrzejszych konfliktów między stronami. Główną rolę odgrywać w nich miała Ivanka Trump szykująca już u ojca grunt pod wysokie stanowisko dla swego męża w Białym Domu - twierdzi CNN.

Decyzja o zwolnieniu Lewandowskiego po kilku miesiącach katorżniczej pracy przyszła w czasie poniedziałkowego spotkania. Lewandowski pojawił się kilka godzin później w stacji CNN, ale ani przed tym wywiadem, ani w jego trakcie nie powiedział wiele.

Na pytanie, dlaczego został odsunięty od kampanii Donalda Trumpa, stwierdził: - Szczerze, nie wiem.

Dodał, że szanuje Trumpa i jest "dumny z tego, co udało mu się osiągnąć" w prawyborach wraz z zespołem.

Ivanka ma posłuch u ojca

Według CNN napięcie za plecami lidera republikańskiego wyścigu po nominację do startu w jesiennych wyborach rosło co najmniej od wiosny. Mimo ogromnych sukcesów, córce Trumpa - Ivance - i jej mężowi, Jaredowi Kushnerowi, nie podobało się to, jak kampania wygląda.

Ivanka miała poprosić ojca o spotkanie w ubiegły weekend i przekonać go do tego, by zwolnił Lewandowskiego. Ojciec, który swej córce ufa jako partnerowi w interesach, miał jej posłuchać - dodaje CNN. Według relacji jednej z osób "znających szczegóły rozmowy" Ivanka zaproponowała, że "sama rozszerzy swoją rolę w kampanii" w kolejnych tygodniach, a potem zaproponuje przejęcie dowodzenia swemu mężowi.

Ten już teraz jest zaangażowany w tworzenie nowego zespołu doradców, którzy po wyborach mają pomagać Donaldowi Trumpowi w Białym Domu - po wygraniu wyborów. Według CNN, może to też oznaczać formalne przejęcie roli szefa sztabu Trumpa przez jego zięcia.

Choć Lewandowski powiedział w rozmowach z mediami, które wydzwaniały do niego w poniedziałek, że jego relacje z rodziną Trumpów "są świetne", CNN uważa, że zwolnienie musiało być dla niego szokiem.

Ivanka, Jared, a być może również inne osoby miały się w ostatnich tygodniach bać przede wszystkim tego, co Lewandowski "może podszeptywać" kandydatowi w czasie wieców lub przed nimi. Ich zdaniem, często popełniał on błąd kierowania uwagi Trumpa na "kwestie nieistotne w trakcie wieców wyborczych", przez co "dawał pożywkę instynktom Trumpa", a te często go zawodziły i powodowały publiczne potępienie.

Rodzina milionera ma nadzieję, że teraz ojca da się lepiej kontrolować - sugeruje amerykańska stacja - tłumacząc jednocześnie, że "niezdolność lub całkowity brak zainteresowania złagodzeniem retoryki" był od początku winą Lewandowskiego.

Miał on "zachęcać" swego szefa do atakowania i prowadzenia niepotrzebnych kłótni, zamiast skupiać się na kwestiach istotnych i wybiegających w przyszłość. Zdaniem rodziny, części sztabu Trumpa, a także większość samej Partii Republikańskiej, "bez całkowitej zmiany kursu kampanii, kandydat niezmiennie przegrywałby na wielu polach z Hillary Clinton".

Ona ma bowiem to, czego nie ma Trump - doskonale funkcjonujący, mający pieniądze i powiązania z mediami sztab komunikacyjny, w który jej poplecznicy chcą inwestować.

Autor: adso\mtom / Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org

Tagi:
Raporty: