Prezydent USA Donald Trump rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Emanuelem Macronem. Politycy wzywali do natychmiastowego zawieszenia broni w Syrii, czego wymaga rezolucja przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Trump i Merkel unzali, że "syryjski reżim oraz jego rosyjscy i irańscy sojusznicy powinni szybko i w pełni wprowadzić w życie rezolucję 2401 RB ONZ. Rezolucja ta apeluje o natychmiastowe wprowadzenie zawieszenia broni" - poinformował rzecznik Merkel Steffen Seibert.
"Kanclerz i prezydent są też zaniepokojeni niedawnym oświadczeniem prezydenta Rosji Władimira Putina na temat (programu) rozwoju broni oraz negatywnego wpływu, jaki ma on na międzynarodowe zabiegi w sprawie kontroli zbrojeń" - dodał rzecznik.
Rozmowa z Francją
Wcześniej Pałac Elizejski poinformował, po rozmowie Trumpa z Macronem, że Francja i USA nie będą tolerowały bezkarności wobec użycia broni chemicznej. Obaj prezydenci "domagali się natychmiastowego wdrożenia rezolucji 2401 przegłosowanej jednogłośnie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ" - wynika z komunikatu. Przekazano w nim, że podczas rozmowy z Trumpem Macron podkreślił, że uważnie przygląda sie kwestii broni chemicznej. Szef państwa francuskiego przypomniał, że "udowodnione użycie środków chemicznych powodujących śmierć cywili spotka się ze stanowczą odpowiedzią w doskonałej koordynacji z naszymi amerykańskimi sojusznikami" - czytamy.
RB ONZ przyjęła w ubiegłym tygodniu rezolucję, w której zażądała ustanowienia "bez zwłoki" 30-dniowego rozejmu w Syrii. Jednak, jak pisze AFP, siły syryjskie i rosyjskie w czwartek wciąż wywierały wojskową presję na będącą enklawą rebeliantów Wschodnią Gutę.
Bez rozejmu
Ponadto jednostronny rosyjski rozejm we Wschodniej Gucie na razie nie doprowadził do oczekiwanych zmian w udzielaniu pomocy humanitarnej w terenie. Chodzi o zainicjowane przez Moskwę codzienne pięciogodzinne zawieszenie broni we Wschodniej Gucie. Jego celem jest umożliwienie ludności cywilnej opuszczenie tego obszaru.
"W obliczu kontynuowania masowych bombardowań przeciwko cywilom, głównie we Wschodniej Gucie, i dalszego pogorszenia sytuacji humanitarnej prezydent Republiki i jego amerykański odpowiednik kładli nacisk na konieczność tego, by Rosja wywierała maksymalną presję na reżim w Damaszku, aby jasno wyraził swe zaangażowanie na rzecz przestrzegania rezolucji Rady Bezpieczeństwa" - brzmi oświadczenie Pałacu Elizejskiego. Prezydenci Francji i USA "postanowili współpracować, by wdrażać rezolucję 2401 w celu umożliwienia zakończenia walk, dostarczenia pomocy humanitarnej i ewakuacji rannych oraz chorych" - dodano.
Co dalej?
W ostatnim czasie przedstawiciele władz Francji mówili, że wydaje się prawdopodobne, iż siły reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada użyły chloru podczas ofensywy na będącą pod kontrolą rebeliantów prowincję Idlib i na Wschodnią Gutę. W maju 2017 roku Macron ostrzegał, że "jakiekolwiek użycie broni chemicznej spotka się z odwetem i natychmiastową odpowiedzią, przynajmniej jeśli chodzi o Francję". W czwartek na konferencji prasowej w Genewie francuska pozarządowa organizacja pomocy medycznej UOSSM poinformowała, że w ciągu ostatnich czterech lub pięciu miesięcy we Wschodniej Gucie doszło do pięciu lub sześciu ataków z wykorzystaniem chloru. Według agencji Reutera od prawie tygodnia śledztwo w sprawie ataków we Wschodniej Gucie prowadzi Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).
Autor: MR\mtom / Źródło: PAP