Prezydent Syrii Baszar el-Asad kilka razy w czasie obecnego kryzysu korzystał z rad Teheranu i osób związanych z Iranem - wynika z analizy jego prywatnych maili przechwyconych przez syryjskich hakerów i przekazanych "Guardianowi". Wyłania się też z nich obraz odizolowanego, gardzącego demokracją, opływającego w luksusy dyktatora.
Autorem jednego z maili wysłanych do Asada był jego doradca ds. mediów, który informował, że w sprawie przemówienia prezydenta konsultował się z m.in. z politycznym doradcą ambasadora Iranu.
Doradcą Asada był także wpływowy libański biznesman Hussein Mortada, powiązany z Iranem - sugeruje "Guardian".
3 tys. osobistych maili
Ogółem syryjscy opozycjoniści z Narodowej Rady Syryjskiej w okresie od czerwca ub.r. do początku lutego br. dzięki, jak twierdzą, przekazaniu im hasła i loginu do prywatnego konta prezydenta przez jego bliskiego współpracownika przechwycili ok. 3 tys. osobistych maili Asada. Mieli też wgląd w maile jego żony Asmy przebywającej obecnie w W. Brytanii.
Według "Guardiana", który badał autentyczność korespondencji, "wyłania się z niej obraz pierwszej rodziny w państwie żyjącej w izolacji i mimo nasilającego się kryzysu opływającej w luksusy".
Z maili wynika też, że Asad stworzył sieć zaufanych współpracowników, z którymi porozumiewa się bezpośrednio z prywatnego konta mailowego, omijając w ten sposób zarówno swój potężny klan, jak i aparat bezpieczeństwa państwa.
Syryjski prezydent pogardliwie odnosi się do reform politycznych, które zgodził się wprowadzić pod naciskiem protestów. Pisze o nich jako "o nic niewartych prawach o partiach, wyborach i mediach".
Źródło: PAP