Wojna o "śmietnikową" barykadę. Policja ostrzega, manifestanci nie ustępują


Armeńska policja próbuje rozebrać barykadę z pojemników na śmieci, którymi protestujący zablokowali ruch na głównej ulicy Erywania. Manifestanci kontynuują protest, domagając się zaniechania rządowych planów podwyżek cen prądu.

Jak informuje agencja Nowosti Armenii, policja próbuje usunąć pojemniki na śmieci, którymi manifestanci zablokowali ruch na głównej ulicy Armenii, gdzie znajdują się siedziby władz, w tym pałac prezydenta Serża Sarkisjana, gmach parlamentu, budynek sądu konstytucyjnego, a także siedziby ambasad kilku krajów.

"Policja tłumaczy, że jej działania są prowadzone na podstawie skargi właściciela firmy Sanitec, która ustawiła w mieście pojemniki na śmieci. Policja przypomina, że za zniszczenie lub uszkodzenie mienia grozi odpowiedzialność karna" - relacjonują Nowosti Armenii.

Zastępca szefa erywańskiej policji Waleri Osipjan wezwał protestujących, by "nie utrudniali działań śledczych". Ci zignorowali apele i stanęli w obronie barykady, ustawionej na głównej ulicy sześć dni temu.

"Oświadczenie policji wywołało oburzenie manifestantów. Domagali się udostępnienia skargi firmy, która podała się za właściciela pojemników na śmieci. Sugerowali, by policja zrobiła 15 tys. kopii, by każdy mógł się z nią zapoznać" - informuje ormiańska sekcja Radia Swoboda.

Podwyżki cen prądu

Manifestanci w Erywaniu, niezadowoleni z zapowiedzi podwyżek cen prądu, protestują od 19 czerwca. Wspierają ich politycy opozycji i działacze społeczni.

O świcie 23 czerwca policjanci rozbili grupę manifestantów, którzy pozostali na noc na placu w pobliżu pałacu prezydenckiego. Do aresztu trafiło ok. 240 osób, ponad 25 zostało rannych. Lokalne media relacjonowały, że policja brutalnie rozprawiała się także z dziennikarzami.

Akcja policji nie zniechęciła protestujących. Zapowiedzieli, że "będą protestować do skutku".

W rozmowie z rozgłośnią Radio Swoboda przedstawiciel rządu Dawid Arutiunian powiedział, że "taryfy za prąd zostaną zamrożone w terminie do pół roku". Obiecał, że "stopniowo rosnące ceny prądu będą dotowane".

Wcześniej prezydent Serż Sarkisjan ogłosił, że "rząd wstrzyma podwyżki cen energii do czasu przeprowadzenia audytu w firmie Sieci Elektroenergetyczne Armenii".

Rosyjska gazeta "Kommiersant" pisze, że "przedłużające się protesty w Erywaniu mogą zmusić rosyjski koncern Inter RAO do sprzedaży ormiańskiego operatora".

Dziennik zaznacza, że koncern prowadzi rozmowy w tej sprawie z rosyjskimi biznesmenami ormiańskiego pochodzenia.

Autor: tas//rzw / Źródło: newsarmenia.ru, Kommiersant, azatutyun.am